Jak zaczyna dzień produkcyjny kartkochałturnik w sezonie produkcyjno - świątecznym?
Zaczyna go tak... KLIK, tyle że z płyty, nie jutjubowo. Do tego oczywiście kubek kawy. I gruszka. Uwielbiam gruszki!! Kawa dla jasności umysłu (i przyjemności). Gruszka dla soczystości i smaku (i witamin). A ukryte pod klikiem dzieło:-) dla złapania ducha świąt (i kilku porannych podskoków).
I jeśli karktochałturnik dalej będzie się poruszał torem muzycznym podobnym porannym taktom to wychodzą spod nożyczek produkty radosne, kolorowe, w duchu hejże! i ho ho ho!!
Zaczyna go tak... KLIK, tyle że z płyty, nie jutjubowo. Do tego oczywiście kubek kawy. I gruszka. Uwielbiam gruszki!! Kawa dla jasności umysłu (i przyjemności). Gruszka dla soczystości i smaku (i witamin). A ukryte pod klikiem dzieło:-) dla złapania ducha świąt (i kilku porannych podskoków).
I jeśli karktochałturnik dalej będzie się poruszał torem muzycznym podobnym porannym taktom to wychodzą spod nożyczek produkty radosne, kolorowe, w duchu hejże! i ho ho ho!!
A jeśli ręka lub myśl (przednia!) naprowadzi kartkochałturnika na taki KLIK, natychmiast pojawiają się kartki w bielach, szarościach, spowite w nostalgijkę spadającego płatka śniegu, który za kilka sekund może przestać istnieć. Smuteczek niewielki. Melancholijka maleńka...
Nawiasem mówiąc, uwielbiam piosenki świąteczne i kolędy. U w i e l b i a m. Mogę słuchać zawsze, codziennie, cały rok. Co też czynię. Kolędy Preisnera nigdy nie leżą dalej niż na wyciągniecie ręki. A w środku upalnego lata organizuję sobie Coroczny Letni Festiwal Kolęd i Piosenek Świątecznych! Od dooobrych kilku lat. Moją ulubioną melodią do nucenia murmurando, także do śpiewania słowo za słowem, jest Lulajże Jezuniu:-) Możliwe, że gdyby istniały, piękne jak kolędy, piosenki jesienne, to i je tak ochoczo i radośnie bym nuciła. Cóż... świat nie jest idealny.
Z chałturzoną w oparach muzyki Preisnera produkcją kartkową jest jedynie taki problem, że często trudno złapać na zdjęciu kolor kartki. A może raczej... brak kolorów. A jeszcze chmury za oknem, zero iskrzącego się promienia słonecznego. Ja taką pogodę wielbię, że och... Ale zdjęcia stanowczo jej nie wielbią. A może zasadne jest tutaj przywołanie przysłowia, że złej baletnicy... :-) Bo chyba fotografie nie są moją mocną stroną, nad czym ubolewam.
Z chałturzoną w oparach muzyki Preisnera produkcją kartkową jest jedynie taki problem, że często trudno złapać na zdjęciu kolor kartki. A może raczej... brak kolorów. A jeszcze chmury za oknem, zero iskrzącego się promienia słonecznego. Ja taką pogodę wielbię, że och... Ale zdjęcia stanowczo jej nie wielbią. A może zasadne jest tutaj przywołanie przysłowia, że złej baletnicy... :-) Bo chyba fotografie nie są moją mocną stroną, nad czym ubolewam.
I jest tak, że czasami, mimo że kartka jest śnieżnobiała, jedynie ze szczyptą szarości, na zdjęciu wychodzi szarość obok szarego i poszarzałej bieli. Ech... I ogólnie szaro i buro, że oko wykol:-)
One naprawdę, naprawdę, naprawdę! na żywo prezentują się nawet dość zacnie. Wiem, wiem, to brzmi bałwochwalczo, przepraszam... Jednak sami przyznacie, że rzadko kiedy posuwam się do samozachwytu:-)
A kartki są eleganckie, klasyczne, spokojne, delikatne. I białe:-) Z ociupinką szarego.
Na szczęście nieco lepiej fotografuje się sina zieleń z burym błękitem. A może to zbawienny wpływ jelonków i dzwonków:-)
I tak jelonek za jelonkiem. Potem dzwoneczek. Potem Mikołaj. Za nim rękawiczki. I bałwanek w kolejce czeka. I tak da capo al fine przez całe dnie...
Nie to, że zakładam, że moje chałturnicze produkcje kartkowe budzą w Was zachwyt, czy choćby minimalne podobanie się, ale... Ale jeśli komuś, tak ogólnie, moje kartki wpadają czasem w oko i zrodziła się w kimś ochota do ich posiadania to niebawem będzie okazja do ich nabycia. I to nabycia nie tylko dla własnej (czy też Waszego kartkoodbiorcy) przyjemności, ale także dla
własnego
egoistycznego
poczucia
bycia
człowiekiem
czyniącym
dobro:-)
W przyszły piątek (7 listopada), na blogu Fundacji Domu Tymianka KLIK rozpocznie się aukcja - licytacja przedmiotów i przedmiocików przeróżnych dla podreperowania budżetu Fundacji Domu Tymianka, którego delegacja mieszkańców tymi oto uroczymi spojrzeniami...
(autor pyszczkowego zdjecia: Ori)
... bardzo serdecznie prosi i zaprasza do udziału w owej licytacji i tym samym do zapewnienia im pełnej michy na zimę, a więc szczęśliwego brzucha. Także dla umożliwienia wizyt weterynarza, który zamierza omijać ich dom - Przytulmiankowo i Dom Tymianka szerokim łukiem. Oby do tego nie doszło.
Poza tym wszyscy koci i psi mieszkańcy Przytulmiankowa i Domu Tymianka, czyli wszyscy podopieczni Fundacji Domu Tymianka, serdecznie proszą wszystkie Panie Rękodzielniczki i Panów Rękodzielników tworzących PIĘKNE TO i OWO o fanty rzeczowe do aukcji - licytacji. Cały zwierzyniec będzie wdzięczny i oddany duchowo, choć tylko na odległość niestety:-)
Poza licytacją przyszłopiątkową (7 listopada) na blogu Domu Tymianka odbędzie się także pod koniec listopada piękna, pachnąca igliwiem, skrząca się mrozem licytacja kartek świątecznych, a pewnie także i ozdób i dekoracji świątecznych. Sami wiecie, jakie pięęęęękne kartki Kratkoproducenci wytwarzają (i naprawdę nie mam tu na myśli swoich!), więc warto zajrzeć, popatrzeć i na pewno nie jedna, nie dwie, ale z kilka sztuk co najmniej przypadnie Wam do serca.
Oczywiście już dziś wszyscy jesteście bardzo serdecznie zaproszeni do odwiedzenia Domu Tymianka, a także przeuprzejmie:-) proszeni o udział w licytacji.
A Państwo Kartkoproducenci i Ozdoboproducenci o pomoc w zapełnieniu straganu licytacyjnego.
W sprawach darczynienia rzeczowego na licytację
(i nie tylko:-))
proszę kontaktować się z Ori - Renatą:
fundacjadomtymianka@gmail.com
Oczywiście także służę wszelką pomocą:-)
A poza kartkami niżej podpisanej (które na pólkach obu akcji sprzedażowych) na licytacji znajdzie się również albumik dekupażowy - rocznik w peonie, ten który tak kiedyś Wam przypadł do serca. Może nada się na prezent wigilijny? Święta wszak tuż tuż...
Oczywiście poza zaproszeniem bezpośrednio na obie licytacje do Ori, do Domu Tymianka, będę jeszcze Was zanęcać na własnych zakruszonych śmieciach. Z góry przepraszam za namolność:-)
Jeszcze raz serdecznie zapraszam do udziału w licytacji Fundacji Domu Tymianka. Zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie półki:-)
Z jesiennym ciepłym pozdrowieniem
Edyta z Kubkiem Kawy