i najmniej sensowny, przepraszam z góry
bez obaw
wbrew pozorom (czytaj: wyglądowi)
nie jest to wiersz
skończyłam z tym
gdzieś koło piętnastego roku życia
na szczęście
październikowe zmierzchy
listopadowe mgły
i
jesienne strony w notesie
"W październikowym zmierzchu nie zawierały się żadne obietnice..."
Paweł Huelle "Castorp"
"Wszystko zostało wymyślone z wyjątkiem tego, jak żyć."
Jean Paul Sartre
"Liśćmi mgliście dyszącymi
Smutny czarny wiatr szeleści..."
Osip Mandelsztam
"... na dodatek nadchodziła jesień, pora łagodnego owocowania i powolnej śmierci."
Monika Cobbald "Polowanie na motyle"
bo w powolne zmierzchy
mięsiste mgły
puste poranki
życie wygląda jakby wyszło gdzieś na dłuższą chwilę
i zawiesiło na drzwiach kartkę
"zaraz wracam"
na szczęście jedynie chwilami
wydaje mi się, że świat jest gdzie indziej
wydaje mi się, że świat jest gdzie indziej
jesiennie, nieco melancholijne, wietrznie, a i wiecznie pozdrawiając
Edyta z Kubkiem Kawy
ps. bo maksymka strzępkowa głosi, że moc radości wzmacniamy smutku jedynie małą odrobinką...
"Ten kto się śmieje ostatni, przeważnie nie ma jednego zęba na przedzie."
Baruch Spinoza
a taki z niego myśliciel był:-) :-) :-)
A ja wierzę i nie szukam dowodów... i pójdę dziś porozmawiać z moim Kochanym Tatą i Babciami i tyloma Osobami, które mnie wyprzedziły w drodze do wieczności...
OdpowiedzUsuńEch... Chyba zbyt zawile piszę. I zbyt głupio jednak. Czyli niepotrzebnie... A nie mówiłam:-) :-) Bo nie chodziło mi o to, Basiu, co wyczytałaś z moich głupich powyższych linijek. Póki co, nie napisałam ani słowa o zaświatach:-) Choć faktycznie, nie wierzę, że istnieją. Niestety. Bo może byłoby łatwiej... Wierzę za to, że gdzieś w nas zawsze jest sympatia i miłość tych, którzy żyli obok nas (i oczywiście tych, którzy dalej z nami są:-)) i to stanowi więź między nimi i nami. I też dziś zamienię z moim Tatą kilka zdań:-) I z moją ulubioną Ciocią:-)
UsuńPozdrawiam Cię Basiu bardzo, bardzo ciepło:-)
A teraz to nawet zmieniłam jedno zdanie i już wiadomo o co chodzi:-)
UsuńOby:-)
Jednak zawile piszę... Ech...
Ło mamo! Taki ten wpis nostalgiczny i... no końcóka mnie powaliła. Ten tekst Barucha Spinozy niezwykle udany;) Taki suspens;) Nie wiem, czy potrzebna i z sensem, ale notka piękna;)
OdpowiedzUsuńSpinoza rządzi! :-)))))
Usuńa ja myślę że bardo potrzebny jest Twój post...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
oj tam, oj tam... To się chyba nastrój ze mnie tak ulał:-)
UsuńSerdeczności ślę:-)
A jednak potrzebny...
OdpowiedzUsuńA może jednak nie... :-)
Usuńa ja tak jesiennie napisze :
OdpowiedzUsuńJESIENIĄ W SERCU
mysz szara porządkuje
układa pod wielkim bijącym dzwonem
resztki minionych osób
upycha skrzętnie za piecem
w wypadku zbyt ostrej zimy
będzie czym ogrzać pokój
Biorąc rzecz dosłownie... Byłe znajomości - rodziny - przyjaźnie - miłości (w skrócie: wszystkie minione uczucia) ogrzeją nam mróz zimy w środku siebie??? :-) Tak to czytam:-) I podoba mi się:-)
UsuńWiesz, Edytko, że wszystkie Twoje posty są nam bardzo potrzebne :) może dlatego, że są takie Twoje po prostu...
OdpowiedzUsuńa tak na marginesie - życzę Ci w dzisiejszym dniu wszystkiego najlepszego (wszak tak właściwie to wszyscy dziś mamy imieniny) :) :*
A dziękuje, dziękuję! I oczywiście nawzajem:-))) Bo to faktycznie Wszystkich Świętych imieniny:-) A była święta Jolanta??? Hmmm:-)))))
UsuńNie ma niepotrzebnych wpisów, liczy się każda kropka, przecinek, każde słowo...
OdpowiedzUsuńTo jest racja, ba! bo jakżeby nie! Ale nie jestem do końca przekonana czy to dotyczy moich kropek, przecinków, słów:-)))))) Od każdej zasady są wyjątki:-)
UsuńMoże potrzebny, może nie... Ale między słowem i słowem... między wierszami...
OdpowiedzUsuńA przecież przyszła Twoja ulubiona .... a tu tak ....
OdpowiedzUsuńusmiechu zyczę
OdpowiedzUsuń