... Błoka, który otula mnie sobą w każdy wielce pochmurny i szczodrze deszczowy jesienny dzień.
Nieważne, że w tytule ma wiosnę. Nieważne. Dla mnie to jedne z najbardziej przepełnionych dżdżem, pachnących mokrymi wieczorami, otulonych październikowo - listopadowymi mgłami zdania...
Wiosenny dzień bezczynnie minął...
Wiosenny dzień bezczynnie minął
Przy oknie brudnym, zakurzonym,
Jak z klatki, śpiew żałosny płynął
Nudzącej się za ścianą żony.
Przebrałem z wolna w duszy własnej
Wspomnienia, czyny, przeszłość całą,
I było aż do bólu jasne,
To życie już się wyszumiało.
Powrócą jeszcze myśli, spory,
Lecz będzie nudno i samotnie,
gdzież sens zapuszczać w oknach story...
Dzień zgasł już w duszy bezpowrotnie.
Tak do końca nie jestem pewna niektórych słów, dawno nie czytałam. Ale jestem pewna, że gdzieś w tym wszystkim jest tyle jesiennej melancholii, że pewnie unieść ją można tylko z pomocą klasycznego rosyjskiego zestawu (jak zdefiniował kiedyś kieliszek wódki, ogórek kiszony i kromkę chleba razowego mój kolega z pracy) albo lepiej dużą porcją Milki jogurtowo - truskawkowej. Zwłaszcza gdy w oryginale "wiesennyj dień praszieł bez dieła, u nieumytawa akna, skucziała za stjenoj i pjeła, kak ptica plennaja..." by na koniec "djen dagarjeł w dusze dawno"... Bo po rosyjsku... to już w ogóle pozostaje dramatyczny szloch, łkanie duszy, rozdzieranie szat, depresja, stagnacja, prostracja, no i... klasyczny rosyjski zestaw? :-)
To chyba kolejny z moich prawdopodobnie najmniej potrzebnych wpisów na świecie:-) Gdy uzbieram ich więcej niż tuzin... Wiem! Gdy uzbiera się ich więcej niż tuzin konieczne będzie wykonanie dwóch, wzajemnie wykluczających się działań: pożegnanie z blogiem (to prawie jak "Pożegnanie z bronią":-)) albo wydanie tego w formie książkowej! No... jak to się mówi po francusku: se żenial!!!! :-) Aż się sama ubawiłam. Czego to człowiek nie wymyśli po północy.
Oj! Żeby nie było! Nie jestem po spożyciu klasycznego rosyjskiego zestawu! :-) To tylko nadmiar Milki i lekki brak snu. Pierwsze zostanie odstawione, drugie nadrobione i z czasem wrócę do normy.
Pozdrawiam ciepło ze środka duszy własnej, wspomnień, czynów, przeszłości całej...
Edyta z Kubkiem Kawy
Oj! Żeby nie było! Nie jestem po spożyciu klasycznego rosyjskiego zestawu! :-) To tylko nadmiar Milki i lekki brak snu. Pierwsze zostanie odstawione, drugie nadrobione i z czasem wrócę do normy.
Pozdrawiam ciepło ze środka duszy własnej, wspomnień, czynów, przeszłości całej...
Edyta z Kubkiem Kawy
Liczę na drugi wariant Edytko i proszę o jeden egzemplarz:-)))))
OdpowiedzUsuńszczerze życzę wydania książki bo i ja chętnie bym się ustawiła po jeden egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńwpadlam żeby podziękować za paczuszkę która ekspresowo wczoraj dotarła do mnie :))))
Potrzebny czy nie, czyta się cudownie;)
OdpowiedzUsuńfajnie się czyta
OdpowiedzUsuńPokochałam język rosyjski jakiś czas temu... pokochałam do tego stopnia, że postanowiłam się go nauczyć ;-))) i się nauczę...znajdę nauczyciela i zrozumiem i pojmę i pewnie będę szlochać nad tym wierszem...
OdpowiedzUsuńDziś szlochałam... w Kościele... Dwie Panie z Ukrainy grały na mandolinie i śpiewały podczas Mszy i chwilę po...
To było niesamowite...
Ogrom kościoła... palące się świece i te głosy śpiewające w niezrozumiałym ale jakże pięknym języku...
Ten wpis Edytko wcale nie jest nie potrzebny... dla mnie jest przedłużeniem dzisiejszego wzruszenia - DZIĘKUJĘ
a książkę oczywiście wydać możesz... możesz ;-)))
bo porzucenia bloga Ci zabraniam !!
no ;-)))
Lubię czytać poezję pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH ŚWIAT-klik
Każdy już czym prędzej bieży,
by dołączyć do pasterzy.
I ja spieszę z życzeniami,
bo nie mogę być tam z Wami.
Zdrowia, szczęścia, pomyślności
i niech dobro wśród Was gości.
I niech Boga wielka moc
na Was spłynie w świętą noc życzy Wanda-
Oj dla mnie ten wiersz jest strasznie dołujący ...
OdpowiedzUsuńA język rosyjski też bardzo lubię :).
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO2015ROKU
OdpowiedzUsuń:)))))
OdpowiedzUsuńCzęsto to co nam się wydaje błahe i bez większego znaczenia dla kogoś będzie cenne i bardzo ważne.
Agatek z filiżanką herbaty
Uwielbiam kursywę... działa na mnie niczym afrodyzjak :D - Samo patrzenie na taki tekst mnie uszczęśliwia - to tak w ramach sprostowania myśli :))))
Usuń