... w moim chorowaniu. Miałam ogromne szczęście, że moje leczenie, chemioterapię i inne takie, przewidziały przepisy. Fart niesamowity.
Ania nie ma tego szczęścia i mimo że jest ogromnie dzielną, ogromnie silną i pełną optymizmu osobą, brakuje Jej do leczenia strasznie wielkiej sumy. Sumy niebotycznej, jak na siły jednej osoby, wzmocnione nawet siłami rodziny i przyjaciół. Z prośbą o pomoc dla Ani pisałam już jakiś czas temu, W TYM MIEJSCU. Pieniądze potrzebne są na cykl leczenia, które nie jest refundowane przez NFZ. Jeśli nie będzie leczenia, nie będzie możliwości przeszczepu od obcego dawcy. To będzie już trzeci przeszczep Ani, dwa pierwsze, autoprzeszczepy, nie dały rady paskudnemu potworowi, któremu się wydaje, że może pokonać Anię. Tym razem NA PEWNO się uda! Potrzebne są TYLKO i AŻ pieniądze.
Ania pisze piękny blog Dzierganki To Nie Wszystko
http://dziergankitoniewszystko.blogspot.com
http://dziergankitoniewszystko.blogspot.com
My pokazujemy, w czterech kątach naszych blogów, to co w nas najpiękniejsze - nasze zdolności, talenty. Pokazujemy naszą codzienność, to co nas cieszy, bawi, daje radość. Ania, mimo woli, zmuszona przez chorobę, pokazuje to co jest w niej najpiękniejszego - siłę, odwagę, determinację. A jej codzienność to nie tylko radości "naszego typu", ale radość, że jest nadzieja a także walka o realizację tej nadziei.
Z pewnością nie mam prawa mówić w imieniu Ani, ale wystarczy zrobić klik właśnie TUTAJ i usłyszycie Anię. Z pewnością nie mam tego prawa mówić w Jej imieniu, ale... mówię od siebie. I choćby nie wiem jak żałośnie to zabrzmiało, to ... najgorsze są te momenty w chorobie gdy nadchodzi wieczór, potem noc ... i jedną z wielu rozpaczliwych myśli, z którymi jest się bardzo samotnym, są te z pytaniem o następne święta, czy zobaczy się zakwitające wiosną bzy, poczuje na twarzy pierwszy śnieg zimą, o smak kremu na torcie w kolejne urodziny ... nie potrafiłam nocami zgasić światła przez wiele długich miesięcy...
Na 1% z podatku już zbyt późno, ale na małą choćby wpłatę z pewnością nie.
Każda złotówka się liczy.
Naprawdę każda.
I to jak najszybciej bo czas ciągle pędzi jak szalony.
Można także przyłączyć się do akcji pomocy Ani inną drogą, klik TUTAJ.
I jeszcze ... nie wiem czy to ma jakiś sens, czy mnie nie wyśmiejecie, czy to w ogóle coś da ... naprawdę nie wiem czy się uda ... ale muszę spróbować ... jeśli podobają Wam się moje anioły ... jeśli się podobają ... proszę przelejcie na konto Ani (czyli fundacji, o czym informacja w ulotce wyżej) na przykład z 40 - 50 złotych, a ja w zamian zrobię anioła i wyślę na Wasz adres.
Anioły do obejrzenia pod etykietą Lepianki Solne. Najmniejszy z moich aniołów kosztuje 20 złotych, największy 35 złotych. Myślę więc, że licząc koszt przesyłki, który pokryję, byłoby to uczciwe względem Was. I ogromnie pomocne dla Ani. Właśnie przeczytałam u niej w blogu, że zebrano dotychczas 13 tysięcy złotych. A na jeden tylko miesiąc kuracji potrzebuje ich 40...
(Jeśli ktoś będzie chętny by w ten sposób pomóc Ani proszę o informację w komentarzu, a później mail z dowodem wpłaty i swoim adresem.)
Przepraszam za moją może nadmiar śmiałą i bezczelną propozycję, ale bardzo bym chciała ... Przepraszam.
Pozdrawiam serdecznie
I ciągle mocno, ogromnie mocno, trzymam kciuki za Anię.
I nie tylko.
I nie tylko.
Edyta z Kubkiem Kawy
25.05.2013r.
i dalej w tej sprawie:
i dalej w tej sprawie:
czwartek, 30 maja 2013
Trzeba jak najszybciej ...
zrobić coś pięknego i kuszącego, a już Wy to potraficie!! oj potraficie!!! i przesłać do naszej Ani (o której na marginesie, tuż obok) albowiem, jak wieść niesie, 9 i 23 czerwca odbędą się Aniowe imprezy charytatywne, na których organizowane będą aukcje. Wszystko dla możliwości leczenia Ani i to jak najszybszego leczenia. Czas jest tu ogromnie ważny, ogromnie. A suma do zdobycia ogromna.
Oczywiście służę adresem Ani. I sama też deklaruję, żeby nie było, że tylko nawołuję, nawołuję a jedynie palcem w bucie sobie kiwam, kawę popijam, książki czytam, głupoty piszę ... i nic więcej... Deklaruję więc, że i tym razem także coś wyślę, może ... kilka aniołów (oby tylko nie potłukły się w transporcie) oraz notesy - pamiętniki. Do myślenia cała noc, do pracy cały weekend. Jutro biorę się do roboty, w poniedziałek wysyłam.
Kobiety Drogie ... wiecie co trzeba zrobić:-) Bardzo proszę:-)
Pozdrawiam ciepło i burzowo nieco, znowu błyska się za oknem
Edyta z Kubkiem Kawy
Edytko, w poniedziałek zrobię wpłatę, to będzie ten anioł co mi obiecałaś tylko masz go podpisać Ania- też chcę pomóc, a do Ani będę zaglądać. Dobrze, że to napisałaś, Twoje słowa są budujące i poruszające, dziękuję.
OdpowiedzUsuńAniowy anioł to będzie plus do tych obiecanych:-) I wszystkie wyruszą w środę:-)
UsuńDziękuję bardzo bardzo mocno, a nawet jeszcze bardziej:-)
Trzeba mówić głośno, żeby wszyscy usłyszeli!!
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję, wiesz za co:-)
UsuńAnioły wypuszczę w środę:-) Tylko nie wiem czy kolorowe czy naturalne... Muszę zamailować, pewnie szybciej dojrzysz.
Dziękuję:-)
:) dojrzałam ;)))
UsuńAnioły są wśród nas i jak w to nie wierzyć !dobra z Ciebie Duszyczka !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Tu nie o moją duszyczkę chodzi:-) :-) :-)
UsuńJak to porażająco brzmi" "miałam szczęście"
OdpowiedzUsuńJaką złość to budzi... że można być w przedziale albo poza przedziałem...że państwo w którym żyjemy i płacimy nasze podatki ma prawo nas zakwalifikować do "warto" i "nie warto" inwestować
Nie znam Ani.. trafiłam do niej wczoraj dzięki Qurce... ale pomogę na tyle na ile będę mogła...
Do nóżek padam :-) :-)
UsuńEdytko, wzruszyłam się czytając Twoje słowa, nawet teraz nie widzę klawiatury tylko piszę na pamięć. Ty Kochana najlepiej wiesz co człowiek czuje w chwilach osamotnienia, w ostatnim czasie zaczynałam wątpić w to że uda mi się uzbierać te ogromne pieniądze. Ale dzięki Waszym dobrym sercom, dzięki temu że "tupiecie" w mojej sprawie znów wróciła nadzieja... Edytko dziękuję Ci bardzo że pomagasz mi, dużo zdrówka Ci życzę, oby Twoje koszmary nie wróciły już nigdy <3
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ania
Kurcze, cokolwiek by nie zrobić, to mało... Gdybym tak w totka wygrała...
UsuńPięknie Edytko, niestety nie dam rady wszystkim pomóc, zasilam konto poety, którego nikt nie chce z operować, jego rak wykończył w kilka miesięcy, stracił pracę... a chciałoby się wszystkim, mogę jedynie udpstępnić... ściskam
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
UsuńPrzeraża mnie to, że tam gdzie powinniśmy otrzymać pomoc zostajemy odrzuceni, bo nie mieścimy się w tabeli. Moja kuzynka, chorująca również na nieuleczalną praktycznie odmianę raka też została odrzucona od kuracji i zostawiona sama sobie. Widzę Jej łzy i ten strach w Jej oczach, co dalej. Takich ludzi pozostawionych samym sobie jest wielu, ale dopiero gdy przypadkowo dowiadujemy się o czyjejś chorobie możemy uświadomić sobie ich tragedię. Edytko, postaram się wysłać Ani ile będę mogła, choć nie śmiem Cię prosić o takiego aniołka, żeby nie wyszło, że robię to interesownie. Pozdrawiam Ciebie, dobry Aniele i Anię.
OdpowiedzUsuńAnioł już wyrywa się do Ciebie:-) Poproszę o adres:-)
UsuńKochana wiesz, że ja zawsze popieram takie inicjatywy !!!
OdpowiedzUsuńWrzucę informację też i u siebie
Aniołku :-)
Dzięki Ci Dziecko Drogie:-)
UsuńBardzo dużo ludzi odchodzi od nas tak niepodziewanie. Na raka umarł mój Ojczym a ja patrzyłam jak choroba postępuje, wiedziałam że koniec się zbliża a i tak nie umiałam się z nim (z ojcem) pożegnać - nie chciałam płakać mówiąc kocham, lecz i tak płakałam. Odszedł a ja miałam, mam mu jeszcze tyle do powiedzenia. Chciałabym aby Ania i inne osoby miały więcej szczęścia i chętnie pomogę. Anioła prosiłabym od Ciebie dla pamięci i wiem jak ja się czuję gdy dostaję coś od innych a nie mogę się odwdzięczyć dlatego będzie mi miło otrzymać takiego stróża od Ciebie.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję. Odchodzenie bliskich, a i nie tylko, osób jest ciężkim doświadczeniem. Tym bardziej, jeśli nie możemy im w żaden sposób pomóc, ulżyć. I ciężko się pogodzić z tym wszystkim.
UsuńAnioł oczywiście z ogromną radością do Ciebie poleci:-)
Ani pomogłam jak mogłam...zrobiłam przelew...a Twoje anioły, przepiękne...i nie ukrywam, że chciałabym dostać takiego cudnego ANioła...ale..jestem nieśmiała i nie chce aby wyszło, że jestem...interesowna...ale kocham Anioły i są wspaniałe...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie ma co się nieśmiałować tylko mailować proszę z adresem:-) :-) Czekam:-)
Usuń