Kilka dni temu taki mały dynks, tak mały... może jak 1/10 pudełka z zapałkami... a więc taki miały dynks, zwany także - przez profesjonalistów wysokiej klasy - wihajstrem, tudzież tentegesem oraz takąmałąpierdułkąztyłulaptopa SIĘ ZEPSUŁ. Jest to oficjalna wersja. Wersja dla mojej Mamy:-)Nie to, bym się mej Matki Rodzicielki bała:-) ale sami wiecie jak to jest wysłuchiwać...
Wersja poufna.. ciiii... dla grupy wtajemniczonej... ciiiii... jest taka, iż ów mały dynks, zwany także - przez profesjonalistów wysokiej klasy - wihajstrem, tudzież tentegesem oraz takąmałąpierdułkąztyłulaptopa, został był zepsuty... przeze mnie... Zupełnie niechcący. Całkowicie. Się mi laptop omsknął był z łóżka. Zaledwie maleńkie 10 centymetrów lotu w dół. Spadł grzbiecikiem od strony plecków. I mały dynks, zwany także- przez profesjonalistów wysokiej klasy - wihajstrem, tudzież tentegesem oraz takąmałąpierdułkąztyłulaptopa się prawdopodobnie był wygiął... leciunio... i nie chce łączyć, działać, czy co on tam robi, uniemożliwiając tym samym zadziałanie internetu.
Ach... ach... I och...
I nie mogłam przedwczoraj napisać "kobyłka u płota...", bo nie mogłam zapodać zdjęć sztambucha zaguzikowanego i zaróżowionego po same brzegi, i tym samym wziąć udziału w pewnym wyzwaniu... Nie mogę też zajrzeć do Was... A także oddawać się jednemu z moich -holizmów:-) czyli loteryjkoholizmowi... ach... W ostatniej kwestii pocieszyłam się paskiem czekolady:-) Nie działa:-( Choć w międzyczasie, o czym uprzejmie doniosła mi zamuchomorzona Sylwia:-), wygrałam loteryjkę do zaczytania:-) Jak bosko!
Jednak już zostały błagalnie wezwane Informatyczne Ręce Które Leczą. Mają one nabyć ów mały dynks, który jak się okazuje nazywa się... kurka, już nie pamiętam... czyli wysoce specjalistyczna nomenklatura: dynks, wihajster, tenteges i takamałapierdułkaztyłulaptopa, dalej jest nazwą obowiązującą:-)
No to się rozgadałam... A chciałam tylko napisać sobie usprawiedliwienie:-) Dzięki uprzejmości Przemiłej Sąsiadki Z Góry, która pożyczyła mi notebook, czy jak to się zwie, mogłam przed chwilą błyskawicznie popłacić rachunki, szybko odpisać na kilka maili i usprawiedliwić się:-) i oczywiście także POZDROWIĆ Wszystkich Chętnych Do Bycia Pozdrowionym:-)
Padam do nóżek i bardzo bardzo ciepło pozdrawiam ze środka jesiennej, nocnej, zawiesistej mgły:-)
Profesjonalista Wysokiej Klasy vel Edyta z Kubkiem Kawy
Jak ja się cieszę,że do Ciebie trafiłam:-) :-)
OdpowiedzUsuńDobrze będzie !!
OdpowiedzUsuńNapewno szybko naprawią.
Musiałaś nieźle stukać w klawiaturkę skoro laptop aż uciekał.... ;)
Pozdrawiam. :)
ah te tenteges dynksy! no niedobre a ten Twój to juz w ogóle jakby 10cm to była przepaść..eh no ale co poradzić :)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia!
Jestem Chętna do Bycia Pozdrowionym!!!!
OdpowiedzUsuńWstrętny ten dynks co 10 cm nie wytrzymał, moja komórka wytrzymuje znacznie więcej!
Pozdrowionka i czekamy!
Przecież wszystko się może zdarzyć...:)))) dobrze, ze na świecie są dobre sąsiadki.Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńja tez czuję się pozdrowiona i pozdrawiam Ciebie również
OdpowiedzUsuń:*****
Pozdrowienia odbieram i wysyłam do Ciebie! Mam nadzieję że panowie informatycy szybko zakupią tenteges i wszystko będzie pięknie śmigało! A tymczasem trzymaj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńO jak ja czekałam na Twoje pozdrowionka i oczywiście wysyłam uściski moooooocne i gorące:)
OdpowiedzUsuńUpierdliwy dynks! Szybko naprawiaj i wracaj do nas :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozdrowienia i również przesyłam gorące pozdrowienia i buziaki :)
Pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńA ten dynks to jakiś taki delikutaśny :-))))
A w łóżku to ja na blogi i inne strony zaglądam tylko z telefoniku. moj telefonik to już milion razy z łóżka waćpanny upadł (a ma znaaaaacznie wyżej, bo z 60 cm i ciut ciut) i nadal mu nic nie jest. Ale telefonik to ma takiego sprytnego silikonowego etujka :-) więc może sobie spadać :-)
Do Ciebie przyszedł Wysokiej Klasy Informatyk, bo Ręce, które leczą są jedne i nie ma innych ... :-))) a tym bardziej Informatycznych :-))))
OdpowiedzUsuńCzuję się pozdrowiona i ciiiiiiiiiiiii nic nie powiem Pani Matce :-))
Po takim usprawiedliwieniu czuję się dopieszczona ;)))))))
OdpowiedzUsuńściskam mocno !!!!
Bez komputera jak bez ręki - mnie tydzień temu umarł laptop, teraz czeka na cudowne zmartwychwstanie w serwisie, a ja męczę komputer Męża - co z tego, jak to nie mój i wszystkie zdjęcia, pliki i inne moje skarby przepadły... :)
OdpowiedzUsuńAch te dynksy.Czuję się pozdrowiona i chętnie zostanę tu na dłużej.
OdpowiedzUsuńznam ten ból :)), tyle że mam do wymiany cały laptop, obecnie poluję na nowy sprzęt:)) tyle że czasu brak a znać się nie znam :)).
OdpowiedzUsuńEdyta, ja czekam na Twoj debiut literacki, czekam i czekam i juz zacieram lapki na lekture, bo posty sa zdecydowanie za krotkie, a tak dokraszane humorem, ze doslownie je lykam...:))
OdpowiedzUsuńUwielbiamy Twoje poczucie humoru:) czekamy na kolejne posty!!! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNie mogę, po prostu spadłam z krzesła! ;D Piszesz tak żywiołowo i niesamowicie że nawet przykra sytuacja iskrzy energią! Trzymaj się cieplutko, mam nadzieję że raz-dwa Ręce Które Leczę naprawią Ci komputerek;)
OdpowiedzUsuńWpadłam tylko na chwilę, bo sprawdzam banerki przed losowaniem, no i musiałam zostać na dłużej, to znaczy na chwilę przeczytania posta:) Niech dinks szybko się naprawia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.