"Jeżeli kochać to nie indywidualnie.
Jak się zakochać to tylko we dwóch.
Czy platonicznie pragniesz jej, czy już sypialnie,
niech w uczuciu wspiera wierny cię druh!"
Tak chyba, mniej więcej, napisał Przybora. Taki peanik na cześć trójkąta uczuciowego? A może uczucia w ogóle są tak wielkie, że zmóc je można tylko wespół, w zespół? Od kilku dni ta piosenka chodzi za mną. Pewnie, czuj duch!, romantyczna strona duszy próbowała przyszykować się na dzisiejsze święto. I jeszcze cichutko śpiewał mi Łazuka, że "to była miłość niełatwa, oj niełatwa, a co do tego...".
Ogólnie rzecz ujmując, mało romantycznie zostałam nastrojona przez Starszych Panów, ich w duszy mej graniem, na dzisiejsze święto... A nawet nieco uszczypliwie, z przymkniętym okiem.
Ale tak nie można w Walentynki! Nie wypada! I nie poddałam się!!
Z samego rana zapodałam sobie odrobinę Joe Cocker'a i "You and me", potem szczyptę Joe Dassin'a, potem patriotycznie sięgnęłam "Kocham cię jak Irlandię" i takie tam inne... Ku rozpaczy sierściucha nawet zaczęłam śpiewać. O! Przepraszam. "Śpiewać"!! Potem upiekłam ciasteczka czekoladowe dla dzisiejszych gości i wreszcie przyszłam do Was żeby...
z wielkiej sympatii walentynkowo wyprzytulać
kto tylko chętny
:-) :-) :-)
i obrzucić odrobiną serca
:-) :-) :-)
Takie kartki wypuściłam z początkiem tygodnia, na bardzo szybko, choć oczywiście z ogrrrrromną dozą uczucia dla Szanownych Adresatów!
Przeszperałam też mój bazgrolnik, pamiętałam, że gdzieś mam coś takiego...
... czym w praktyce, jako ZAWSZE BARDZO OSTROŻNA OSOBA, nie do końca się kieruję. To znaczy zgadzam się z tym bardzo, a bardzo!, ale głównie w teorii. I oczywiście także wtedy gdy, jako BARDZO MĄDRA OSOBA, komuś coś radzę:-)
Tuż obok bazgrolnik ma wklejoną karteczkę z fragmentem z Blake'a:
" Nie próbuj mówić o miłości,
Bo ona w słowach się nie mieści,
Jest jak wiatr: cichy, niewidzialny,
Co tylko czasem zaszeleści."
I także uszczknięte z boskiego czasopisma z czasów prehistorycznych polskiej prasy dla młodzieży, z "Filipinki":
"Miłość. Gdyby nauczyć jej dzieci, nie byłoby nieszczęśliwych dorosłych."
Ale dość już pochmurnie, szaro - buro i wręcz deszczowo! Walentynkować należy radośnie i przyjemnie!
Mama i ja dostałyśmy dziś rano po pięknym bukiecie walentynkowym! Powiadam Wam, to jest przyjemność! I to tak całkiem z zaskoczenia! Wielkiego! Jak to leci... "Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki"? Zgadzam się w całej rozciągłości! Nasz rodzinny, powinowaty (bo mąż kuzynki) Rysio przeleciał skoro świt z bukietem tulipanów fioletowych dla Mamy i bukietem róż różowiastych dla mnie. Och... Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki!!!
Niektórzy oczywiście bojkotują święto...
... jednocześnie utrudniając wszelkie prace przedwielkanocne. Często nawet, owi niektórzy, posuwają się do tego, że anektują siłą - i oczywiście podstępem - na chwilę porzucone przedmioty, woreczki i kartony...
... a następnie okupują je bezprawnie godzinami. I to, co oburzające!, ku uciesze ogółu.
Walentynkowe plany na wieczór? Jeśli nic się nie wydarzy to kawa inka z pianką i "Błękitny zamek" L.M.Montgomery, jak na starą pannę przystało:-) A co!!:-) Choć duchowo się nie czuję, ale pewnie niektórzy tak mnie widzą:-) Staropanieństwo, jak i starokawalerstwo, to stan ducha, nie matrymonialny. Taką mam sprytną teorię.
Miałam w liceum koleżankę, która już od urodzenia była starą panną. Wyszła za mąż za przedniego młodzieńca, ma fajną córkę, ale starą panną pozostała na wieki. Ale jestem złośliwa norka... Jak to stara panna:-))) Muszę to jednak przemyśleć:-)
Pozdrawiam bardzo ciepło, bardzo serdecznie i bardzo walentynkowo!
Edyta z Kubkiem Kawy
PS. A mój internet dalej głupieje i mnie wyrzuca, i wyrzuca, i wyrzuca... Niniejszy wpis zajął mi, skutkiem owego wyrzucania, ponad dwie godziny! I nawet wespół, w zespół nie da się tego zmóc...
Ach! Zapomniałabym! Oczywiście w dniu imienin Walentego, w Walentynki apeluję:
Sympatyzując z Wami, padam do nóżek
Edyta z Kubkiem Kawy
Mama i ja dostałyśmy dziś rano po pięknym bukiecie walentynkowym! Powiadam Wam, to jest przyjemność! I to tak całkiem z zaskoczenia! Wielkiego! Jak to leci... "Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki"? Zgadzam się w całej rozciągłości! Nasz rodzinny, powinowaty (bo mąż kuzynki) Rysio przeleciał skoro świt z bukietem tulipanów fioletowych dla Mamy i bukietem róż różowiastych dla mnie. Och... Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki!!!
Niektórzy oczywiście bojkotują święto...
... jednocześnie utrudniając wszelkie prace przedwielkanocne. Często nawet, owi niektórzy, posuwają się do tego, że anektują siłą - i oczywiście podstępem - na chwilę porzucone przedmioty, woreczki i kartony...
Walentynkowe plany na wieczór? Jeśli nic się nie wydarzy to kawa inka z pianką i "Błękitny zamek" L.M.Montgomery, jak na starą pannę przystało:-) A co!!:-) Choć duchowo się nie czuję, ale pewnie niektórzy tak mnie widzą:-) Staropanieństwo, jak i starokawalerstwo, to stan ducha, nie matrymonialny. Taką mam sprytną teorię.
Miałam w liceum koleżankę, która już od urodzenia była starą panną. Wyszła za mąż za przedniego młodzieńca, ma fajną córkę, ale starą panną pozostała na wieki. Ale jestem złośliwa norka... Jak to stara panna:-))) Muszę to jednak przemyśleć:-)
Pozdrawiam bardzo ciepło, bardzo serdecznie i bardzo walentynkowo!
Edyta z Kubkiem Kawy
PS. A mój internet dalej głupieje i mnie wyrzuca, i wyrzuca, i wyrzuca... Niniejszy wpis zajął mi, skutkiem owego wyrzucania, ponad dwie godziny! I nawet wespół, w zespół nie da się tego zmóc...
Ach! Zapomniałabym! Oczywiście w dniu imienin Walentego, w Walentynki apeluję:
KOCHAJMY SIĘ!
ZAKOCHUJMY SIĘ!
SYMPATYZUJMY!
Edyta z Kubkiem Kawy
Masz w domu Miłość największą, bezinteresowną, bezkonfliktową i zawsze chętną do przytulania, więc nic więcej do szczęścia nie potrzeba ;) Dołączam buziaki od mojej kupki sierści ;)
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię mocno, walentynkowo:))
OdpowiedzUsuńI serdecznie pozdrawiam:))
(dziś komentarz krótki, bo moje córcie gonią mnie od komputera, mają jakieś walentynkowe interakcje na Twitterze)
Karteczki ładne poczyniłaś !!!
OdpowiedzUsuńNapewno odbiorcy zadowoleni.
To miłe, że obdarowano Ciebie i mamę kwiatami.
A Twój kot jak zwykle zajmuje kartoniki.
Już tam nie "staropannuj".
Moje zdanie jest takie: człowiek ma tyle lat na ile się czuje.
Tak więc nawet jeśli panna to nie musisz odrazu , że "stara" ;)
Życzę udanych Walentynek !!!
Pozdrawiam :)
Zwariowana Norka!!
OdpowiedzUsuńinternetowe bóle znam... tyle, że moje dobiegają już końca (mam nadzieję) ;-)))
Karteczki poczyniłaś urocze - słodko mi się kojarzą ;-))) a Dońa Tygryssa święta nie bojkotuje - nierozumna ludzka istoto - ona Ci daje do zrozumienia "KOCHAJ MNIE, KOCHAJ!!"
Buziaki i uściski i serdeczości... nie tylko walentynkowe
Jeśli nie jesteś nudziarą to nie jesteś starą panną, a swoją drogą moja koleżanka mawia, że na miłość i na naukę nigdy nir jest za późno:-)))))))))
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnościa Edytko oddałam się lekturze Twojego posta! Cudowny słowotok :)))) tyle życiowej prawdy i mądrości :)) No i te Twoje "cytadełka" , uwielbiam to :)) Karteczki poczyniłaś fenomenalne. Jednak wychodzi na to, że niekoniecznie muszą być mega ozdobne by były ciekawe, dosłownie odbierane i ... serdeczne :) Trochę już po fakcie ale Tobie również życzę wiele wiele miłości - do ludzi i od ludzi :)) A sierściuchy tak już mają - wszysko jest ich :) i nie obchodzą ich żadne prawa własności :)) Jutro to one świętują, więc po co im Walentynki? Pozdrawiam Cię ciepło :))
OdpowiedzUsuńBuziak ciepły Edytko :)
OdpowiedzUsuńa ja Cię kocham Edytko
OdpowiedzUsuń:-)))) Ty wiesz :-)))
OdpowiedzUsuń