Kilka dni temu całość nagród Zaczytanego Candy dotarła do celu przeznaczenia, czyli, jak to wyczytałam ostatnio w jakimś czasopiśmie - celu destynacji :-) bo już przecież po polsku ciężko ... A jeśli dotarła i Iwonka - iKartka już się mogła nacieszyć rozrywaniem papierków, rozwiązywaniem sznurków i - mam nadzieję - tym co zobaczyła w środku także się ucieszyła i nacieszyła.... Więc jeśli... to i świat, jak daleki i szeroki, także może rozpakować Niespodziewankę:-)
A wszystko zapakowałam najbardziej tajemniczo jak tylko się dało ...
A wszystko zapakowałam najbardziej tajemniczo jak tylko się dało ...
... dołączyłam liścik z życzeniami miłego czytania tego, co do czytania i użytkowania tego, co nie do czytania, ale i obawa czy się spodoba wszystko ...
A do czytania jest ...
... patrząc od dołu, "Tara Road" dla przyjemnego podszkolenia angielskiego, powieść obyczajowa o zamianie domów na czas jakiś, na wakacje. Zawsze kusi mnie taki pomysł:-) Do realizacji:-) "Album. Historia rodziny" to taki mały przewodnik, jak scrapując zrobić album rodzinny, zamieścić zapiski, pamiątki. I "Babeczki słodkie i pikantne", które bynajmniej nie są opowieścią o Paniach Blogerkach ... a mogłyby być, jak to wszak logicznie wynika z tytułu:-) :-) :-) "Chata Wuja Toma" jest oryginalną wersją językową opowieści o wuju Tomie, z chatą w tle, a po przeczytaniu można użyć, jeśli taka wola, do scrapowania, pięknie pożółkłe kartki i brzegi... "Malowany pocałunek" to rzecz beletrystyczna o boskim Klimcie, boskim Wiedniu i boskiej secesji, z miłością na pierwszym planie, co zresztą sugeruje tytuł. I na koniec wspomnienia Julii Child z jej lat paryskich, poznawania francuskiej kuchni i nauki gotowania, pyszne.
Wymyśliłam sobie co prawda albumik jako Księgę Dni, czyli takie miejsce, w którym można zapisać wszystkie urodziny, imieniny, święta rodzinne i jakie tylko się zamarzy Bardzo Ważne Daty. Stąd też połączyłam kółkami - zatrzaskami 15 kartoników, a może 14?, 16?, nie pamiętam już. W każdym razie tyle kartek, by wyszły po dwie rozłożone strony na miesiąc, plus strona "wstępna" oczywiście. I już, już chciałam napisać na każdej kartce po jej lewej stronie odpowiedni miesiąc, specjalnie w tym celu zrobiłam odbicia pieczątek zawijasków, ale ... przecież może Iwonka - iKartka, która wygrała candy może mieć inny pomysł na albumik. I przyhamowałam. I tak pozostał on zupełnie pusty, w sensie bez nazw miesięcy.
Jak się okazało pomysł przypadł do gustu iKartce i albumik przeznaczyła od razu na zapisanie dat, wydarzeń, a potem celebrowanie tych chwil:-)
Każdy kartonik - stronę potraktowałam grubo i cienko, w sposób zaplanowany "przypadkowo" i "niedbale" Śnieżką Max Effect, która to jest farbą lateksową, acz wodorozcienczalną. A że lateksowa to po wyschnięciu nie bieli rąk oraz wszystkiego wokół, a pięknie się trzyma i bardzo dobrze przyjmuje tusz, można także po niej bez obaw pisać. Po wyschnięciu farby postarzyłam całość brązowym tuszem, poszudrałam leciutko brzegi. Popieczętowałam najpierw pieczątką "listową" by zrobić tło, a potem radośnie "zaptaszkowałam". Na koniec okładka z ręcznie wyciętymi ramkami i takoż ptaszkiem. And wułala :-) Księga Dni gotowa.
Mam nadzieję, że będzie dobrze służył iKartce:-), którą pozdrawiam serdecznie i dziękuję za radość po otrzymaniu paczki, bo to jest jeden z moich ulubionych, a przecież niedawno odkrytych, momentów loteryjek:-)
I dotarły także, mam takie informacje:-), pierwsze anioły Aniowe do swych nowych miejsc zamieszkania u Istot Ciepłego i Wielkiego Serca:-) Oto szybki rzut okiem na one aniołki rozmaite, zawsze wedle wskazówek i pragnień Odbiorczyń chałturkowane. Tutaj, na różnych etapach rozwoju:-)
Anielskości na dziś starczy:-)
A na koniec... dla rozświetlenia jesieni za oknem, a i w środku też tak mi od wczoraj buro i brzydko... Więc dla rozświetlenia... z życia wzięte, czyli co Tygryssa Tygryssowicz de domo Sierściuch posiada w misce ...
Garść suchej karmy (z mokrej wylizuje jedynie sosik resztą wzgardzając, więc otrzymuje tylko raz dziennie) a przede wszystkim rzeczy najważniejsze, jak plik ukradzionych spinaczy, jak miedziany drucik i jak biała sznurówka, której koniec znajdują się już poza łazienką (bo łazienka to jedyne dobre, spokojne miejsce na kocią jadłodajnię). Ile razy by nie wyjąc wszystkiego z miski, wynieść do kociej budki z wikliny, tyle razy w ciągu doby wszystko wraca:-) A czy widzicie miseczkę na wodę ... Poezja :-) Nawet ja nie jadam z naczyń z Duki (mam tylko piękną filiżankę na duuuużą kawę), a nasz kot pija wodę, i to niechętnie. Najlepsza wprost z kranu:-)
Ale i mam inne rzeczy piękne do obwieszczenia, ba! po trzykroć piękne!!! Boskie! Wspaniałe!!!
Wygrałam wczoraj w loteryjce - Ko-ko-konkursie o tematyce drobiowej u Wolffianki Mojej Ulubionej:-) Musicie koniecznie do niej zajrzeć, bo jest przepysznie, ale i obejrzeć pasjonujący sposób losowania, a więc TUTAJ KLIK!! I tak stałam się posiadaczem wybornego stadka niosek:-) Przysadziste, eleganckie towarzystwo:-)
I wczoraj także boska wiadomość, że wybrano mnie w candy Smashowym na blogu sklepu Scrappo KLIK TUTAJ!!. Ogromnie mnie to ucieszyło, chyba na równi z nowym żywym inwentarzem wilczego pochodzenia:-) :-) Zawsze marzył mi się notes Smasha:-) Candy - konkurs polegał na wyobrażeniu sobie co można potworzyć z każdym kolejnym przedstawionym na blogu Smashownikiem... no to sobie pomarzyłam... popisałam, a wiadomo, że czasem ciężko mnie zatrzymać ... ;-) ;-) Ach, już widzę, jak będę zapełniać strony notesu Smashowego... Ale z pewnością przez pierwsze 365 dni będę go tylko oglądać i głaskać. I potem może ośmielę się ruszyć:-)
I wczoraj również piękne wydarzenie ... najprzyjemniejsze i najbardziej oczekiwane:-) ... bo spotkanie z moją Bratanicą Martą:-) :-) :-) A wychałturkowane, pokazane gdzieś wcześniej, prezenty podobały się. Chyba ... :-)
Miała być kapusta wiosenna, tj. przepis mojej Mamy, ale to może w tygodniu:-) :-)
Pozdrawiam ciepło i nawet jeszcze cieplej, i pędzę po kawę gorącą. Na termometrze na balkonie ... 12 stopni:-)
Edyta z Kubkiem Kawy
Jak się okazało pomysł przypadł do gustu iKartce i albumik przeznaczyła od razu na zapisanie dat, wydarzeń, a potem celebrowanie tych chwil:-)
Każdy kartonik - stronę potraktowałam grubo i cienko, w sposób zaplanowany "przypadkowo" i "niedbale" Śnieżką Max Effect, która to jest farbą lateksową, acz wodorozcienczalną. A że lateksowa to po wyschnięciu nie bieli rąk oraz wszystkiego wokół, a pięknie się trzyma i bardzo dobrze przyjmuje tusz, można także po niej bez obaw pisać. Po wyschnięciu farby postarzyłam całość brązowym tuszem, poszudrałam leciutko brzegi. Popieczętowałam najpierw pieczątką "listową" by zrobić tło, a potem radośnie "zaptaszkowałam". Na koniec okładka z ręcznie wyciętymi ramkami i takoż ptaszkiem. And wułala :-) Księga Dni gotowa.
Mam nadzieję, że będzie dobrze służył iKartce:-), którą pozdrawiam serdecznie i dziękuję za radość po otrzymaniu paczki, bo to jest jeden z moich ulubionych, a przecież niedawno odkrytych, momentów loteryjek:-)
I dotarły także, mam takie informacje:-), pierwsze anioły Aniowe do swych nowych miejsc zamieszkania u Istot Ciepłego i Wielkiego Serca:-) Oto szybki rzut okiem na one aniołki rozmaite, zawsze wedle wskazówek i pragnień Odbiorczyń chałturkowane. Tutaj, na różnych etapach rozwoju:-)
Anielskości na dziś starczy:-)
A na koniec... dla rozświetlenia jesieni za oknem, a i w środku też tak mi od wczoraj buro i brzydko... Więc dla rozświetlenia... z życia wzięte, czyli co Tygryssa Tygryssowicz de domo Sierściuch posiada w misce ...
Garść suchej karmy (z mokrej wylizuje jedynie sosik resztą wzgardzając, więc otrzymuje tylko raz dziennie) a przede wszystkim rzeczy najważniejsze, jak plik ukradzionych spinaczy, jak miedziany drucik i jak biała sznurówka, której koniec znajdują się już poza łazienką (bo łazienka to jedyne dobre, spokojne miejsce na kocią jadłodajnię). Ile razy by nie wyjąc wszystkiego z miski, wynieść do kociej budki z wikliny, tyle razy w ciągu doby wszystko wraca:-) A czy widzicie miseczkę na wodę ... Poezja :-) Nawet ja nie jadam z naczyń z Duki (mam tylko piękną filiżankę na duuuużą kawę), a nasz kot pija wodę, i to niechętnie. Najlepsza wprost z kranu:-)
Ale i mam inne rzeczy piękne do obwieszczenia, ba! po trzykroć piękne!!! Boskie! Wspaniałe!!!
Wygrałam wczoraj w loteryjce - Ko-ko-konkursie o tematyce drobiowej u Wolffianki Mojej Ulubionej:-) Musicie koniecznie do niej zajrzeć, bo jest przepysznie, ale i obejrzeć pasjonujący sposób losowania, a więc TUTAJ KLIK!! I tak stałam się posiadaczem wybornego stadka niosek:-) Przysadziste, eleganckie towarzystwo:-)
I wczoraj także boska wiadomość, że wybrano mnie w candy Smashowym na blogu sklepu Scrappo KLIK TUTAJ!!. Ogromnie mnie to ucieszyło, chyba na równi z nowym żywym inwentarzem wilczego pochodzenia:-) :-) Zawsze marzył mi się notes Smasha:-) Candy - konkurs polegał na wyobrażeniu sobie co można potworzyć z każdym kolejnym przedstawionym na blogu Smashownikiem... no to sobie pomarzyłam... popisałam, a wiadomo, że czasem ciężko mnie zatrzymać ... ;-) ;-) Ach, już widzę, jak będę zapełniać strony notesu Smashowego... Ale z pewnością przez pierwsze 365 dni będę go tylko oglądać i głaskać. I potem może ośmielę się ruszyć:-)
I wczoraj również piękne wydarzenie ... najprzyjemniejsze i najbardziej oczekiwane:-) ... bo spotkanie z moją Bratanicą Martą:-) :-) :-) A wychałturkowane, pokazane gdzieś wcześniej, prezenty podobały się. Chyba ... :-)
Miała być kapusta wiosenna, tj. przepis mojej Mamy, ale to może w tygodniu:-) :-)
Pozdrawiam ciepło i nawet jeszcze cieplej, i pędzę po kawę gorącą. Na termometrze na balkonie ... 12 stopni:-)
Edyta z Kubkiem Kawy
Piękną nagrodę przygotowałaś:) iKartka będzie miała co czytać:) I album przepiękny:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne anioły powstają w Twoich rączkach:)
Gratuluję wygranych słodyczy:) Ile to radości sprawia wygrana:) prawda:) Ależ ta Wolffianka miała pomysł z tym losowaniem:)
Same śliczności powstają w Twoich rękach, chętnie poszłabym na takie warsztaty aby wyszkolić się w tworzeniu podobnych. Tylko kiedy miałabym na to czas?
OdpowiedzUsuńA Tygryssa zapobiegliwa, nie ma to jak kobieca natura. Mój Bambuś też taki zbieracz i wszystko pcha pod lodówkę, a potem przymila się i ciągnie nas, byśmy mu wyjmowali, to co tam schował. Z jedzeniem podobnie, z mokrej karmy tylko wylizuje sosik. Z kolei Gucio jak mu nie smakuje, albo już się najadł to zakopuje łapką (tak jak w kuwecie), że nie będzie tego jadł. Zachowania kotów są podobne, bez względu na pochodzenie i adres zamieszkania.
Pozdrawiam serdecznie w te niedzielne popołudnie, gratulując wygranych wszystkim szczęśliwcom, a przede wszystkim Tobie:))
Kocha śliczności tworzysz a Anioły cudne , a te dodatki i jak fajnie ten deszczowy wygląda.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci Kochana wygranych candy ,a do grona krek ,które jak napisałaś wygrałaś , dołączyła kurka azzurro , bo wygrałaś następne Candy hihihihi szczęściaro , dobro raz dane powraca ;))))
u mnie dziś wreszcie słonko świeci :))) co cieszy mnie niezmiernie
buziaki
Ag
Trezba mieć niewiarygodnie zdolne ręce by stworzyć tak piękne Aniołki :) a ja jeszcze dodam, że Twoje aniołki wyglądają na takie z duszą, z prawdziwym zrozumieniem ludzkich spraw :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kociakowi - taka miska... no no.
Piękne rzeczy tworzysz aż miło popatrzeć no i pozazdrościć takich zdolności ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Anioły które tworzysz z myślą o mnie, są piękne :)))
Gratuluję wygranych candy!
Pozdrawiam
Ania
Powiem tyle, że Masza znowu dzisiaj domagała się losowania :-)))
OdpowiedzUsuń3 smakołyki z rana to było dla niej za mało :-)))
ale Ty masz szczęście z loteryjkach !! gratuluję :-)
Edziu Kochana, gratuluję!!! I miana "szczęśliwego hodowcy kurczaków" i "Smaszownika". Oj, każdy, Smashowy kajecik pięknym jest :))) Poszalejesz :)))
OdpowiedzUsuńNa anielskie twarze patrzę i patrzę, i typuję, i jutro, jak psiak przy bramie będę patrzyła, czy pocztylion już jedzie :)))
Uściski i uśmiechy!!
Anioły boskie- zaręczam!
OdpowiedzUsuńA w tym notesiku na każdej stronie dałabym fajną myśl lub cytat z wiersza, a potem RESZTA!
Ale to tak tylko głośno myślę, pa.
Zrobiłaś cudny albumik ;-)
OdpowiedzUsuńAleż tu dzisiaj cudownych skarbów! Album jest piękny (mam takie same stempelki:-), troche sobie "pozgapiam" :-)
OdpowiedzUsuńOd wczoraj próbuję tu swoje trzy słowa zostawić ;-))) i wciąż coś mi przeszkadza przerywa ;-)))
OdpowiedzUsuńno ale ja uparta bestyja jestem... ;-)))
Anioły są piękne... Jedne piękniejszy od drugiego...ta malusia parasoleczka, ta róża... a wszystko tak precyzyjnie wykonane... CUDO po prostu Za to Twój album mnie prawdziwie zachwycił... i przez jedną krótką chwilę zazdrośc najprawdziwsza mym sercem zawładnęła ;-))) po czym se poszła w siną dal ;-)))
Jedynie kotowej diety nie pochwalam... No bo kto to widział żeby kota spinaczami karmić?? ;-)))
Słoneczne promyki zasyłam
Notes widziałam na żywo - cudo! Anioły zresztą też!
OdpowiedzUsuńSą to wspaniałe kawałki ..... zadowolony, że spojrzał na ciebie, bardzo ładne :-)
OdpowiedzUsuńAjka