czyli nadzieją matką... wiadomo czyją:-) A że ostatnio tych moich kilka szarych komórek, które posiadam, oflagowało się i czynnie protestuje przeciwko nadmiernej eksploatacji waląc kijkami od flag w korę mózgową czy co tam popadnie... dodatkowo mózg zwinął się w trąbkę... stąd z myśleniem u mnie ciężko...
więc jest nadzieja, że może się uda...
i los wskaże na mnie
w boskim
słodkim
candy na dobry początek
sklepu LEMONcraft.pl
A w sklepie... aż oczy bolą, naprawdę, nie słodzę! I ogrrrrrromnie spodobały mi się okrąglaczki do przyklejania, słodkie... Na przykład te oto...
Kiedyś sobie nabędę drogą kupna - sprzedaży:-) Przyjemniaczki, prawdaż?
A teraz znikam.
A wieczorem... bo już dziś mówię adios! chałturce psuedo - literackiej... przede mną tylko poprawki... więc wieczorem zrobię sobie termos herbaty białej, a może pyszną mieszankę herbat zielonych? i siadam sobie, i czytam, i patrzę co się u Was dzieje:-) Aż mnie palce przyjemnie swędzą na to spotkanie via ekran i klawiatura.
Pozdrawiam ciepło
Edyta z Kubkiem Kawy
MIłego Dnia :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego:-)
OdpowiedzUsuńTo dopiero! Prawdziwe rarytaski dla sroczek :))) Uwielbiam takie duperelki :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!!
Oh oh :) też uwielbiam te odwiedziny w wolnych chwilach :) czasami przedkładam je nawet nad inne, mniej potrzebne dla duszy czynności, jak np. sprzątanie. Sprzątanie zresztą odkładam notorycznie, niestety... ale usprawiedliwiam sama siebie, że po co mam sprzątać ten cały kramik papierkowo-robótkowy, skoro zaraz pewnie znów będę miała jakiś pomysł (albo potrzebę) wykonania czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to ja miałam o tych buttonach kolorowych pisać! A tu język o sprzątaniu sobie strzępię ;) Widziałam je na warsztatach u Brisis - rewelacja to za mało powiedziane. Oczy same się śmieją na ich widok :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Candy zycze :-D Oby sie szczescie usmiechnelo wlasnie do Ciebie :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Buuuu napisałam komentarz, nawet kilka zdań, a wiesz, że ja rzadko rozpisuję się ... i coś nacisnęłam i poooszło, a raczej skasowało się, no chyba, że poszło, ale w kosmos
OdpowiedzUsuńBuntuję się przeciw technice i kończę, opowiem jak się spotkamy
Poooooooooooooooooooooooooooozdrawiam :-)