kiedy sen nie przychodzi i czasu nieco jest (ale z początkiem lipca, gdy już się wyrobię z tego co robię:-), to się zmieni i będę mieć czasu a czasu...), szybki rzut okiem na dwa albumiki. W zasadzie to jakby bracia albumowi... jeden mały albumik (15 na 15cm) i jego nieco bardziej wyrośnięty brat bliźniak (20 na 20cm).
Oba, nie dość, że do siebie bliźniaczo podobne, to podobne również do albumiku w brązie, który był niespodziewanką w Zaczytanym Candy. Nie wynika to bynajmniej z mojego lenistwa, braku pomysłów a jedynie z ... braku miejsca do pracy, a przede wszystkim z braku czasu na wspinanie się na krzesła i ściąganie z półek tuż pod sufitem kartonów, kartoniczków i pudeł z rzeczami do chałturkowania. Choć przyznam też, że moim zamiarem było zrobienie albumów jak najbardziej klarownych, prostych, przejrzystych. A w końcu trzy podobne, acz nie takie same wszak!, albumy to jeszcze nie taśmowa produkcja:-) choć już mam poczucie winy i się tłumaczę ...
Mały albumik wygląda tak ...
Kartki okładek okleiłam najpierw z obu stron gazetą czarno - białą, całość pomalowałam w stylu "trzask - prask" lateksową Śnieżką Max White, a po wyschnięciu nastąpiło poszudranie i postarzenie czarnym tuszem. A wtedy w ruch poszły pieczątki: list, klatki ptaszkowe i zawijaski. Na okładkę poszły wycięte ręcznie ramki z przyklejonych na tekturkę papierów z serii My Dear Watson. I oczywiście koniecznie poszarpane na brzegach. Na koniec spięcie i przewiązanie kokardką.
I jego większy brat bliźniak, który wychałturkowany specjalnie dla mojej Bardzo Przybranej Córki Wolffianki, na Dzień Dziecka
Właścicielka przeznaczyła album na księgę dni, czyli kalendarz świąt i innych przyjemności na wszystkie nadchodzące lata czyli na baaaardzo dłuuuuugo:-)
A Wolffianka sprawiła mi wielką przyjemność prezentem na Dzień Mamy...
A ponieważ misiowości nigdy za wiele ucieszyłam się ogromnie:-) I, ponieważ misiowości nigdy za wiele ... plecki misia ...
... i prawy profil ...
... i koledzy misia...
... którzy mieszkają u nas już od Bożego Narodzenia:-)
I króciusieńka, acz boska, opowieść pod tytułem "Jak całkiem znienacka zostałam mamą" :-) Po przeszczepie i po chemiach okazało się, jak to często w takich przypadkach bywa, że szanse bycia mamą w moim wykonaniu są żadne. Ani ciut ciut. Zrobiło się smutno... I wtedy właśnie Wolffianka, samorzutnie i spontanicznie, acz nierozważnie, oj ! jak nierozważnie !! nie przemyślała konsekwencji swego czynu :-D !!! zgłosiła akces do bycia moją córką! To się nazywa dobre, bezinteresowne serce:-) Zyskałam, bez szaleństwa ciąży, koszmarów obaw rodzicielskich, wykłócania się z kapryśną nastolatką ... zyskałam Bardzo Przybraną Córkę:-) A że tym samym zyskałam od razu Bardzo Przybranego Wnuka, to tylko należy zaliczyć na plus! Co prawda ominęły mnie przyjemności ciąży, radości macierzyństwa, duma rodzicielska z talentów i postępów podlotka... Ale widocznie nie można mieć wszystkiego...
I na koniec chałturkowo - przyjemnościowego zapisu, muffiniasta kartka, które już od czasu jakiegoś w Stolicy Wielkopolski, u Magdy dla której to, im prościej i mniej na kartce, tym przyjemniej. Więc zgodnie z upodobaniami:-), także tymi ciasteczkowymi:-)
Jakiś czas temu, nawet spory czas... bo w połowie maja trzy z Was uznały, że mój blog wart jest rzucenia na niego okiem. Wyróżnienie spotkało mnie od czarodziejki w świecie splotów, oczek i niebezpiecznych ze względu na ilość - jak dla mnie - sprzętów typu druty, Magdy z Manualni, a także od Nangijali krążącej w Place of Inspirations pełnym magicznych, akwarelą malowanych sikorek, chrząszczy i jeszcze od Aluni ze Świata Dziwnego Aluni przecinającej, docinającej i wyklejającej kartki na wszystkie i na każdą okazję. Bardzo dziękuję, a nawet bardziej niż bardzo. Tak jednak nie czuję się z tym dobrze. Wiem, że to symboliczne, subiektywne - acz bardzo przyjemne, nie ukrywam - wskazanie, ale i tak nie czuję się z tym na miejscu. Nie poczuwam się... o! to właściwe słowo... nie poczuwam się do bycia wyróżnioną. Dziękuję więc jeszcze raz, ale to nie dla mnie. Po prostu nie czuję się na siłach brać udział w byciu wyróżnianą. Przepraszam bardzo...
I jeszcze wynik maleńkiego pseudo konkursu w pocałunkowym wpisie. Skoro dwie osoby się odezwały w tej czytelniczej niby-zabawie to obydwie obniespodziankuję:-) Poproszę więc Brujitę o adres już u nas, na ziemiach polskich:-) oraz Aluchębubuchę o mail z adresem do wysyłki:-) Coś miłego do Was wystrzelę:-)
I już całkiem na koniec ... zasadziłam się czy też przyczaiłam albo zaogonkowałam w kolejce po ...
... nareszcie po naszemu:-) Choć ja lubię przepisy w każdym języku:-) A stanąć w kolejce można TUTAJ KLIK czyli www.rachelkhoo.com. A może akurat ... :-)
Ooo... i już poniedziałek:-)
Udanego poniedziałku, zwłaszcza dla Solenizantki Margharett!!!, wtorku, środy, czwartku ...
Edyta z Kubkiem Kawy
Oba, nie dość, że do siebie bliźniaczo podobne, to podobne również do albumiku w brązie, który był niespodziewanką w Zaczytanym Candy. Nie wynika to bynajmniej z mojego lenistwa, braku pomysłów a jedynie z ... braku miejsca do pracy, a przede wszystkim z braku czasu na wspinanie się na krzesła i ściąganie z półek tuż pod sufitem kartonów, kartoniczków i pudeł z rzeczami do chałturkowania. Choć przyznam też, że moim zamiarem było zrobienie albumów jak najbardziej klarownych, prostych, przejrzystych. A w końcu trzy podobne, acz nie takie same wszak!, albumy to jeszcze nie taśmowa produkcja:-) choć już mam poczucie winy i się tłumaczę ...
Mały albumik wygląda tak ...
Kartki okładek okleiłam najpierw z obu stron gazetą czarno - białą, całość pomalowałam w stylu "trzask - prask" lateksową Śnieżką Max White, a po wyschnięciu nastąpiło poszudranie i postarzenie czarnym tuszem. A wtedy w ruch poszły pieczątki: list, klatki ptaszkowe i zawijaski. Na okładkę poszły wycięte ręcznie ramki z przyklejonych na tekturkę papierów z serii My Dear Watson. I oczywiście koniecznie poszarpane na brzegach. Na koniec spięcie i przewiązanie kokardką.
I jego większy brat bliźniak, który wychałturkowany specjalnie dla mojej Bardzo Przybranej Córki Wolffianki, na Dzień Dziecka
Właścicielka przeznaczyła album na księgę dni, czyli kalendarz świąt i innych przyjemności na wszystkie nadchodzące lata czyli na baaaardzo dłuuuuugo:-)
A Wolffianka sprawiła mi wielką przyjemność prezentem na Dzień Mamy...
A ponieważ misiowości nigdy za wiele ucieszyłam się ogromnie:-) I, ponieważ misiowości nigdy za wiele ... plecki misia ...
... i prawy profil ...
... i koledzy misia...
... którzy mieszkają u nas już od Bożego Narodzenia:-)
I króciusieńka, acz boska, opowieść pod tytułem "Jak całkiem znienacka zostałam mamą" :-) Po przeszczepie i po chemiach okazało się, jak to często w takich przypadkach bywa, że szanse bycia mamą w moim wykonaniu są żadne. Ani ciut ciut. Zrobiło się smutno... I wtedy właśnie Wolffianka, samorzutnie i spontanicznie, acz nierozważnie, oj ! jak nierozważnie !! nie przemyślała konsekwencji swego czynu :-D !!! zgłosiła akces do bycia moją córką! To się nazywa dobre, bezinteresowne serce:-) Zyskałam, bez szaleństwa ciąży, koszmarów obaw rodzicielskich, wykłócania się z kapryśną nastolatką ... zyskałam Bardzo Przybraną Córkę:-) A że tym samym zyskałam od razu Bardzo Przybranego Wnuka, to tylko należy zaliczyć na plus! Co prawda ominęły mnie przyjemności ciąży, radości macierzyństwa, duma rodzicielska z talentów i postępów podlotka... Ale widocznie nie można mieć wszystkiego...
I na koniec chałturkowo - przyjemnościowego zapisu, muffiniasta kartka, które już od czasu jakiegoś w Stolicy Wielkopolski, u Magdy dla której to, im prościej i mniej na kartce, tym przyjemniej. Więc zgodnie z upodobaniami:-), także tymi ciasteczkowymi:-)
Jakiś czas temu, nawet spory czas... bo w połowie maja trzy z Was uznały, że mój blog wart jest rzucenia na niego okiem. Wyróżnienie spotkało mnie od czarodziejki w świecie splotów, oczek i niebezpiecznych ze względu na ilość - jak dla mnie - sprzętów typu druty, Magdy z Manualni, a także od Nangijali krążącej w Place of Inspirations pełnym magicznych, akwarelą malowanych sikorek, chrząszczy i jeszcze od Aluni ze Świata Dziwnego Aluni przecinającej, docinającej i wyklejającej kartki na wszystkie i na każdą okazję. Bardzo dziękuję, a nawet bardziej niż bardzo. Tak jednak nie czuję się z tym dobrze. Wiem, że to symboliczne, subiektywne - acz bardzo przyjemne, nie ukrywam - wskazanie, ale i tak nie czuję się z tym na miejscu. Nie poczuwam się... o! to właściwe słowo... nie poczuwam się do bycia wyróżnioną. Dziękuję więc jeszcze raz, ale to nie dla mnie. Po prostu nie czuję się na siłach brać udział w byciu wyróżnianą. Przepraszam bardzo...
I jeszcze wynik maleńkiego pseudo konkursu w pocałunkowym wpisie. Skoro dwie osoby się odezwały w tej czytelniczej niby-zabawie to obydwie obniespodziankuję:-) Poproszę więc Brujitę o adres już u nas, na ziemiach polskich:-) oraz Aluchębubuchę o mail z adresem do wysyłki:-) Coś miłego do Was wystrzelę:-)
I już całkiem na koniec ... zasadziłam się czy też przyczaiłam albo zaogonkowałam w kolejce po ...
... nareszcie po naszemu:-) Choć ja lubię przepisy w każdym języku:-) A stanąć w kolejce można TUTAJ KLIK czyli www.rachelkhoo.com. A może akurat ... :-)
Ooo... i już poniedziałek:-)
Udanego poniedziałku, zwłaszcza dla Solenizantki Margharett!!!, wtorku, środy, czwartku ...
Edyta z Kubkiem Kawy
:-))) no nie sądziłam, że opiszesz nasz "pakt"
OdpowiedzUsuńszaleństwo !!!! :-))))))
a co do wyróżnienia to przyjmij to jako miły komplement i nie buntuj się !!!
Pakt to może być o nieagresji :-DDDD No ale chyba nic zdrożnego nie napisałam??? Czy tak? I to przecież taka miła i wesoła historia, a o to chodzi:-D
OdpowiedzUsuńA w ogóle... to Ty nie śpisz jeszcze ??????????
UsuńPiękny pościk Edytko, a za cieplutkiego mailika strasznie dziękuję. Coś naskrobię, jak znajdę " chwilkę", pa.
OdpowiedzUsuńEdytko, piękny i wzruszający post, cudne dzieła, dopracowane w każdym szczególe.Cudna okładka, piękne strony...śliczne i bardzo delikatne:)
OdpowiedzUsuńA miś......ja też lubię misie:)
Pozdrawiam Cię i córę serdeczne:)
Wielbiciele misiów łączcie się :-D !!!
UsuńEfekt "spodniej" gazety świetny! Bezsenność to bardzo twórcza przypadłość :)
OdpowiedzUsuńBo i czarno białe gazety mają większy urok od kolorowych...
UsuńPiękne albumy, takie delikatne, ale konkretne. Bardzo mi się podobają. Miś cudny - masz zdolną córkę ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńśliczne Albumiki , gratuluję wyróżnień i na pewno na nie zasłużyłaś :) Dobra Kobieto :)
OdpowiedzUsuńchciałam wziąć udział w Twoim konkursie ,ale niestety czasu mi zabrakło , bo weekend napięty i bez dostępu do neta :)) bardzo udany :)))
Fajnie ,że masz córkę z wnukiem :)
miłego dzionka
Będą inne okazje:-)
UsuńCzarujesz po prostu! Twoje albumiki sa piękne wyjatkowo, szczególnie ten w bieli i czerni mi się podoba - moje kolorki:-) Zdjęcia extra!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, ale to tylko trochę tekturek i tuszu:-)
UsuńZnów się zaczytałam i zapatrzyłam na twoje cudne wytworki... :)
OdpowiedzUsuń"Cudne wytworki" może i będą niespodziewanką w loteryjce Nie Tylko:-)
UsuńAlbumiki oczywiście należą do BEST OF....!! Jeszcze raz dziekuję Ci MajDarling za życzenia!!!
OdpowiedzUsuń"Proszem uprzejmnie" Margharett:-DD a The Best of to jest kawa po wiedeńsku po północy:-)))
UsuńHa, ha!! To dopiero!! Piękności nad pięknościami z Twoich łapek wychodzą. I gratulacje dla Zwycięzców!!!
OdpowiedzUsuńserdeczności i ściskańce!!
A ja jeszcze raz zajrzę do Twojego - nie - Twojego Szwedzkiego Kucharza... rozrusza mnie znowu na cały dzień:-D
UsuńRównież serdeczności i inne takie:-)
Cudowne te albumy! Bardzo podoba mi się taki styl vintage :)Ale czekam aż następne albumy zrobisz nieco weselsze :) I dobrze, że córka i wnuk są :) Kogo by nie byli ale są :)
OdpowiedzUsuńWeselsze... się będę starać. Ale one nie są smutne, tj. z założenia, a nostalgiczne ... A może rosyjska dusza mnie dopada ...
Usuńprzeslodki album rozkoszny mis albo nawet odwrotnie!
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane:-) I to jest tak, że ... misie lubią dzieci, dzieci lubią misie ... :-)
UsuńPiękne cudeńka robisz, miś też słodki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, w imieniu misia:-) A jeśli masz chęć na albumik zapraszam do Loteryjki Nie Tylko, gdyby padło na Ciebie ... niespodziewanka mogła by się okazać albumikiem:-)
UsuńWchodzę, żeby zobaczyć co tam nowego i ciekawego ;), czytam i podziwiam, a tu niespodzianka! :D Bo zupełnie o tym konkursie zapomniałam, ale przez to większa przyjemność ;). Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCzyli było takie TA DAM!!!! Ja lubię takie niespodzianki:-)
Usuńprzepiękny ten album zupełnie w moim stylu :)))
OdpowiedzUsuńach zdolne rączki masz
pozdrawiam ciepło
Dziękuję za miłe słowa:-) Pozdrawiam słonecznie:-)
UsuńCUUUUUDNY album, po prostu niesamowity!:)
OdpowiedzUsuńBardzo ostatnio lubię takie stwierdzenie: oj tam oj tam... :-) ale bardzo mi miło, że wpadł Ci w oko:-) Jeśli masz ochotę zapraszam do Loteryjki Nie TYlko... niespodziewanka może przyjemnie zaskoczyć:-)
UsuńJaka Ty jesteś Pozytywna Wariatka Edytko ;-))) (w tym pozytywnym - najpozytywniejszym znaczeniu)
OdpowiedzUsuńNie można przeczytać Twojego posta żeby nie uśmiechnąć się co najmniej 2 razy ;-)))
Zawsze tyle pozytywnej zakręconej energii tu u Ciebie...
Albumiki są cudne... Tak jak podobał mi się pierwszy tak i bardzo podobają mi się dwa kolejne - są po prostu przeurocze takie delikatne i romantyczne ;-)))
Na wyróżnienia zasługujesz jak najbardziej... Cudnie się odpoczywa wśród Twoich okruszków ;-)))
Życzę powodzenia w Cany a Wolffianka to cwana bestyja... taka mama jak Ty to prawdziwy skarb Nawet jeśli tylko (albo aż) Bardzo Przybraną Mamą
Maila wyskrobię już rano...
Kojojowych snówków życzę teraz i radosnego poranka
Ha! To raczej taka Córka to fajny pomysł:-DDDD
UsuńU Ciebie też zawsze pozytywnie i energetycznie:-) :-) Dziękuję za radosny poranek, sprawdziło się:-)
Fantastyczny album, taki minimalistyczny i elegancki :) Aż samej chcialoby sie taki mieć :)
OdpowiedzUsuńTRafiłam przypadkiem, nie załuje! Będę bardzo częstym gościem. Obiecuję nie rozrabiać, a podziwiać. Piękne prace- jestem pod ogromnym wrażeniem i zachwytem !! ja nie potrafię robić nic ze scrafbooking'u i innych tego tylu rzeczy :(. Podziwiam wszystkie pracę.
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia,pozdrawiam,
Kasia ;)
Edytko śliczne albumy. Jesteś super babka!
OdpowiedzUsuńprzepiękny albumik pomazany , podarty a pełen uroku .
OdpowiedzUsuń