"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora

wtorek, 31 marca 2015

Chłonący zmartwienia

Dla mnie Krzysztof Kieślowski jest tak magiczną postacią, a jego filmy tak głęboko metafizyczno? - filozoficzne?, że czytanie o nim wydaje mi się pewnego rodzaju dotykaniem tabu. Brzmi to niepoważnie, pewnie i mój nabożny stosunek do jego filmów jest niepoważny, ale już tak mam od "Przypadku", który jako pierwszy z filmów Kieślowskiego widziałam. Każdy kolejny, w tym i oczywiście te retrospektywnie obejrzane, zwiększał tylko siłę mego zachwytu. I poczucie, że przez te półtorej godziny przesuwania się klatki za klatką, jestem gdzieś blisko odkrycia tajemnicy Wszystkiego i Sensu Życia. Całkiem poważnie, choć z mocnym podśmiewaniem się z siebie samej, to piszę. 

Mój niegdysiejszy absztyfikant po każdym filmie Kieślowskiego powtarzał, że czuje się jak głupiec, bo przecież gdzieś tam w środku właśnie JEST owa jakaś głęboka, ważka myśl, którą on wyczuwa, ale nie potrafi jej sformułować, a która na pewno pozwoliłaby światu wkroczyć na szeroką i gładką drogę szczęśliwości. Recepta. Albo chociażby tylko, i AŻ, sprawiła życie mniej przykrym.  

Książka Stanisława Zawiślińskiego "Kieślowski. Ważne, żeby iść..." jest opowieścią o życiu reżysera i o życiu człowieka. Autor opisuje mniej i bardziej ważne momenty życia Kieślowskiego, przytacza moc opowieści ludzi z jego otoczenia, okrasza anegdotami. 
Wojenne dzieciństwo, szkoła, koledzy, okres studiów i poszukiwań własnej drogi, miłość od pierwszego wejrzenia i na całe życie. Wszyscy, na których powołuje się autor, zgodnie potwierdzają, że w życiu Kieślowskiego istniały tylko trzy kobiety: matka, żona i córka. 
Z oczywistych względów bardziej rozbudowaną część książki stanowi ten czas, w którym Kieślowski tworzy swoje pierwsze i kolejne obrazy, począwszy od wspaniałych dokumentów przez "Amatora", genialne "Bez końca", kolejne części "Dekalogu" po cykl "Trzech kolorów" i "Podwójne życie Weroniki" i po pracę nad mającym powstać cyklem "Piekło, niebo, czyściec". 


A po cóż ja będę męczyć swoim słowotwórstwem, lepiej gdy dowiecie się od autorytetu, iż to "porywająca, świetnie napisana biografia. Czyta się znakomicie, choć autor mówi o sprawach ważnych. Umiejętnie zderzając starannie wyselekcjonowane fakty, liczne opinie i wypowiedzi innych osób z własnym głosem, stworzył przenikliwy, dający odczucie pełni, niezapomniany porter wielkiego mistrza sztuki filmowej i człowieka ogromnej wrażliwości", profesor Jan Tomkowski. Z czym w pełni się zgadzam. Prześwietna biografia.

Pośród wielu słów o Kieślowskim najbardziej zapamiętał mi się z tej książki taki jego obraz - opis: "Krzysztof (...) zaciągający się papierosem, chłonący zmartwienia i mozół życia".




W 1992 roku w Paryżu Kieślowski i Krzysztof Piesiewicz, w związku ze swoimi innymi rozległymi zobowiązaniami i wynikającymi z tego kłopotami ze sprawną współpracą, spisują "umowę" o dalszej "wspólnej, równej, obciążającej ich w tym samym stopniu pracy nad scenariuszem do ww. filmów [cykl "Piekło, niebo, czyściec"] - aż do momentu, kiedy obaj uznają scenariusze za zakończone". Po czym idą na kolację, po drodze zabierając ze sobą Zbigniewa Preisnera, który na tejże kolacji komponuje muzykę do tekstu umowy. "Przy winie, we trójkę, śpiewali nowy utwór do późnej nocy i śmieli się do rozpuku."

Filmy Kieślowskiego to także filmy Piesiewicza, Preisnera, a i także Sławomira Idziaka. Bez nich nie byłyby takimi samymi, a już na pewno nie tymi samymi, filmami. 




"(...) była premiera ["Czerwonego"] w Krakowie. Przyszli na nią mieszkający pod Wawelem polscy laureaci literackiej Nagrody Nobla - Wisława Szymborska i Czesław Miłosz. Po projekcji Miłosz podszedł do reżysera i powiedział żartobliwie: jak słyszę, to nam zostały już tylko pieski...
A Szymborska?
- Któregoś dnia, po skończeniu filmu "Czerwony", kupiłem tomik poezji Szymborskiej i przeglądając go znalazłem wiersz "Miłość od pierwszego wejrzenia" - opowiadał Kieślowski. - Przeczytałem go i okazało się, że traktuje dokładnie o tym, o czym przed chwilą zrobiłem film. A więc dwie osoby w połowie 1993 roku - pani Wisława w Krakowie, ja zaś w Paryżu - pomyślały o tym samym i w taki sam sposób. Do sformułowania tego ja potrzebowałem kilku milionów dolarów, pani Szymborska - kilkunastu linijek:

(...) Oboje są przekonani
Że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest taka pewność, 
ale niepewność piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,
nic między nimi nigdy się nie działo.
A co na to ulice, schody, korytarz, 
na których mogli się od dawna mijać?
Chciałabym ich zapytać, czy nie pamiętają
- może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz?
jakieś "przepraszam" w ścisku?
głos "pomyłka" w słuchawce?
- ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamiętają..."





Pod koniec lutego 1996 roku, na dwa tygodnie przed śmiercią, Kieślowski bierze udział w przeglądzie swoich filmów dokumentalnych w Poznaniu i w publicznej dyskusji o jego pracach. W bardzo zatłoczonej sali odpowiada na wiele pytań i wyznaje, iż "nigdy nie udało mi się zrobić filmu tak, jak naprawdę chciałem."



"Wyznaję bardzo niemodną dziś wiarę, wiarę w człowieka." 
Krzysztof Kieślowski

bo u nas dziś na całej połaci śnieg... póki nie stopnieje za kilka minut:-)

Edyta z Kubkiem Kawy


p.s. a jeśli już Preisner... 


Nie widziałam filmu, ale sama muzyka z naddatkiem wystarcza. 


I jeszcze z płyty "Silence, night and dreams"


4 komentarze:

  1. Ja jakoś nie przepadam ,za filmami Kieślowskiego , być może jeszcze nie dorosłam do takiego kina:))))
    Kochana właśnie dostałam świąteczną karteczkę od Ciebie :)))Wielkie , wielkie DZIĘKI;)))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałabym przeczytać tę biografię, bo podzielam Edytko Twoje zdanie. Dziękuję za cudną karteczkę z życzeniami i " uściskuję " mocno:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaoś nie jestem fanką biografii. Choć zazwyczja, keidy już przeczytam, okazuje się, ze ta lektura była strzałem w dziesiątkę... Jednak ta książka nie bedzie moim priorytetem. Choć na pewno bedę ją miała w pamięci...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię filmy Kieślowskiego - tak jak Ty Edytko. Książka o życiu i twórczości tego niezwykłego człowieka na pewno jest warta przeczytania :)

    Uściśnień krocie ślę , B

    OdpowiedzUsuń