"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora

sobota, 11 października 2014

Priorytetowa robótka

Jakoś tak się dzieje, że gdy się jest małą dziewczynką (bo jak to jest z chłopcami to nie wiem:-)) to czas sobie powoli płynie. Leniwie i niespiesznie mijają godziny i dni lat wczesnoszkolnych, podstawówkowych. Rok szkolny ciągnie się i ciągnie... Wakacje mają wymiar najdłuższego z możliwych makaronu spaghetti... Ma się wrażenie, że dzieciństwo trwa i trwa, i trwa, a w dodatku tyle się w nim dzieje spraw najwyższej wagi.

A potem...

A potem w życiu dziewczynki (bo jak to jest z chłopcami, już ustaliliśmy, że nie wiem:-)) przychodzi czas liceum. Wchodzi dziewczynka pierwszy raz do nowej szkoły i TRZASK PRASK!!, i już ma się 43 lata, doba nie ma normalnych, przyzwoitych, sensownych 24 godzin, ale jakieś z 6 może? I to 6 godzin szybkich, a bywa że błyskawicznych. Miesiąc gdzieś gubi kilkanaście dni, a rok ze dwa, trzy miesiące i lata mijają w oka mgnieniu. Koszmarna sprawa.

Jakiś czas temu wyczytałam w gazecie, że skoro nie można  dodać dni do życia, należy dodać życia do dni. I bardzo mi się ta myśl spodobała. Przednia, prawdaż?

I z owego braku dni w miesiącu i godzin w dobie zrobiło mi się w tym roku opóźnienie. No dobrze... przyznam się, że jeden miesiąc to mi się zgubił z powodu lenistwa. W niektóre upalne lipcowo - sierpniowe dni marzyło mi się jedynie leżeć i intensywnie nicnierobić. Było przyjemnie... Zaciągnięte rolety, zimna woda z ogórkiem, książką i... upał. Tego się nie dało uniknąć.
Było miło, a teraz są konsekwencje w postaci wzmożonych działań kartkoproducenckich. Wróć! Działań kartkochałturniczych! Czas goni, czas pędzi, czas mknie! Święta za progiem! I każda inna sprawa odsunięta na bok, a w głowie i na stoliku roboczym jedynie priorytetowa karkowa robótka! Święta! Święta! Święta!



I pierwsze zimowe postacie na pierwszej tegorocznej bożonarodzeniowej kartce...





... oraz postacie całkowicie świąteczne na drugiej kartce bożonarodzeniowej w tym roku:-)


Dalsze prace w toku. Nieustającym:-)


I kartka całkowicie z innej beczki, na 40 urodziny dla pana. Z myślą przewodnią zgadzam się w pełni i z wielkim przekonaniem. Czasem gdy patrzę na moją Mamę, to mam pewność, że upływ lat właśnie tak działa:-)



p.s. Mój zestaw weekendowy. Kartkochałturka w dzień i długie wieczory. Przednia książka w długie noce. Jeremi Przybora dla wzmożenia jesiennej pozytywnej nostalgii. Plus kawa / herbata. Plus okazyjnie (tj. sporadycznie) pierwszego sortu naleweczka z wiśni zrobiona by myself i dwa tygodnie temu zabutelkowana. Powiadam - pyszota! Gdyby nie to, że ma procenty (i to sporo) to spożywałabym w ilościach hurtowych. I to z dziką rozkoszą:-)



A propos Jeremiego Przybory. U nas właśnie deszczy jak marzenie. Choć pewnie mojej Mamie, która właśnie buszuje po lasach puszczy goleniowskiej w poszukiwaniu grzybów, może to nie być w smak:-) Jednak ja, gdy dżdży, deszczy, leje, pada czuję się jak ryba w wodzie, jak guzik w dziurce płaszcza, jak dwie kostki mydełka w dominie obok siebie, jak chusteczka w butonierce i jak ptasie mleczko w kartoniku Wedla, bowiem "przez życie me całe mam skłonność do opadów" :-) i... 
"zamiast naiwnie na deszczyk utyskiwać
ja myślę przeciwnie
o jego pozytywach
o tym, że
życie czcze, 
gdy ustają dżdże.
Z deszczu jest grzybek
i woda jest dla rybek.
Zeń - owoc dla drzewek
i groszek dla marchewek."


Z jesiennymi, deszczowymi, naleweczkowymi i serrrrdecznymi pozdrowieniami 
i z podziękowaniem (w imieniu Świętego Mikołaja także) za zapisywanie się do tegorocznej Wymianki Pod Patronatem wiadomo Kogo:-)

Edyta z Kubkiem Kawy







23 komentarze:

  1. O rajuś! w tych z bałwankami się zakochałam! takie niby proste a takie piękne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przyznam się bez bicia, że lata temu - to jest WIEKI temu, gdy miałam z jakieś 5 - 7 lat, miałam książeczkę o rozpływającym się w wiosennym słońcu bałwanku. Bardzo dramatyczną w przebiegu, ale z optymistycznym zakończeniem. Bałwanek na krze popłynął Wisłą do Bałtyku, a potem na zimne, dalekie oceany:-) I w tej książeczce były boskie ilustracje z rzeczonym bałwankiem i stamtąd właśnie zapamiętałam sobie widok takiego właśnie bałwanka. Bałwanka w powiewającym szaliczku, na tle czystej bieli śniegu na biegunie. A od siebie dodałam tylko nieco śnieżynek i napis. Jak widać, wspomnienia z dzieciństwa, bezcenne:-)

      Usuń
    2. Bezcenne i jakie inspirujące! Fajniusio wyszło :)

      Usuń
  2. Edyto, jesteś szybsza niż Tesco :) Tam jeszcze nie ma świąt - są za to w Lidlu (na moją zgubę, ponieważ są już moje ukochane cukierki, które mogę spożywać w ilościach nieprzyzwoitych wręcz). A karteczki piękne jak zwykle :)

    Pozdrawiam z domu rodzinnego :)
    Mahda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo, to ja jestem w tym roku bardzo spóźniona. W ubiegłym robiłam pierwsze kartki bożonarodzeniowe w środku strasznie upalnego lata, tak koło lipca bodaj.
      Jednakowoż hasło "Edyta! Szybsza niż Tesco!" chyba stanie się moim rodowym zawołaniem! Dzięki za pomysł:-)))))))))))))))))
      A w Kauflandzie ponoć też już są pierwsze świąteczne mikołaje i tak dalej.
      A jakie to ukochane cukierki w Lidlu???
      Pozdrawiam Twój Dom Rodzinny:-) I Ciebie:-)

      Usuń
    2. Cukierki firmy Favorina chyba. Kulki czekoladowe z mlecznym nadzieniem i maleńkimi chrupkami w środku. Słodkie jak nie wiem, ale pyszne tak samo :)
      NO to jak w lipcu robiłaś kartki to Tesco zostaje w tyle!! Jesteś niesamowita :)

      Usuń
    3. Kulki czekoladowe z mlecznym nadzieniem i chrupkami... To brzmi pysznie:-)

      Usuń
  3. hihi ja dziś w krótkim rękawku chodziłam a tu Mikołaj u Ciebie już... ale dobrze o nim się obejrzymy będzie On rządził :-)))
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ chodzenie w krótkim rękawku zdecydowanie nie przeszkadza lepieniu bałwanków:-) U nas też dziś było baaardzo ciepło, choć i baaardzo dżdżyście. Prace kartkowe odbywały się przy otwartych drzwiach balkonowych i z bosymi stopami. Taka boska polska, choć nie złota jeszcze, jesień:-)
      Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  4. Od dziś Edyta z kieliszeczkiem naleweczki.;) Uważam, że człowiekowi należy się takie nicnierobienie, więc nie miej wyrzutów sumienia. Kartki super, zwłaszcza ta z bałwankiem.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, dla mnie też doba ma 6 godzin, tydzień jak jeden dzień, nie mówiąc o latach - już nie liczę ile mam:)))
    Karteczki prześliczne! Moja córcia stoi za mną i mówi "Ma talent ta pani Edyta"!
    Zgadzam się z nią w 100 % :)
    Ale tymi karteczkami przypomniałaś o loteryjce i muszę się sprężyć, bo jeśli się zapisałam, to już od jutra coś muszę zacząć przygotowywać, by nie okazało się, że nic nie zrobiłam i wtedy co???? Tylko zastanawiam się co zrobić, by komuś sprawić tym przyjemność. W stosunku do swoich robótek jestem bardzo krytyczna i nie wiem czy podołam, inni takie piękne rzeczy robią!
    Doradź mi Edytko - znasz się na tym, jak nie wiem kto!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, na pewno podołasz każdej wymiance!!! Tego i Mikołaj, i ja, jesteśmy pewni. Jako współorganizator wymianki (wraz z Mikołajem) myślę sobie, że jednak może lepiej zaczekaj na list do Świętego Mikołaja jaki otrzymasz od swojej prezentoodbiorczyni. Tam przecież będzie wypisane o czym marzy i czego sobie życzy Twoja część pary:-) A jeśli już teraz chcesz przygotować jakąś robótkową niespodziankę to JESTEM PEWNA, że cokolwiek nie wydziergają Twoje wirujące ręce to na pewno każdego, ale to każdego!, zachwyci.
      Choć nie uważam żebym akurat się na tym znała:-) ale akurat tego to jestem pewna:-))))
      Serdeczności moc ślę:-)

      Usuń
  6. nadgonisz :)) wpadniesz w ferwor kartek to będzie szła jedna za druga :)). Widziałam że ruszyła wymiana pod patronem św mikusia, na razie się nie zapisuję bo nie wiem czy dam radę ale będę pamiętać i jak tylko coś ruszy do przodu na pewno wezmę udział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dasz radę dołączyć do wymianki. Pamiętam zachwyt Wolffianki (jeśli dobrze pamiętam to jej wysyłałaś swoją paczuchę) nad zawartością prezentu od Ciebie. Tyle małych - wielkich przyjemności, tak pięknie zapakowanych jej wysłałaś.
      Serdeczności ślę:-) i dziękuję za pozytywne spojrzenie na moją wydajność kartkową:-)

      Usuń
  7. Wspaniałości świąteczne u Ciebie !!!
    Urodzinowa również piękna .
    Każdy już ma mikołaje i bałwanki, a jeszcze tak cieplutko na dworze...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepło, ciepło, a to jesień przecież i ani się obejrzymy a tu zima i święta:-)
      Serdeczności:-)

      Usuń
  8. kartki wychodzą Ci przednio :))) dasz wiarę ... ;)
    MNie się bardzo podoba ta "chłopska" urodzinowa , i nie tylko ta :)

    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra... dam wiarę:-) Ale to tylko we wtorki jestem taka spolegliwa:-))))

      Usuń
  9. bardzo bardzo mi sie podoba ta druga! bałwanek jest uroczy ale ta druga ma taki klimatyczny klimat :)

    co do czasu...oj dokładnie pamiętam jak sie liczyło miesiące tygodnie dni do wakacji czy świąt, a teraz? jak my to z mamą zawsze mówimy - jak już styczeń minie to już leci z górki a jak jest wrzesień to praktycznie już święta.

    ja sie do kartek zabieram od dwuch tygodni... materiał są...a czas? no włąsnie niby jeszcze tydzień urlopu a jakoś kolejny dzień przeleciałm niewiem gdzie, miałam do karteczek sieść wieczorem jest wieczór i... siedze padnięta w łóżku i jedyne na co jeszcze mnie stać to picie herbatki, słuchanie radia i przegląd blogowy. i spać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Klimatyczny klimat" brzmi pięknie:-)
      Wrześniowy urlop to wspaniała rzecz, zazdroszczę! Mi zawsze przytrafiały się sierpniowe urlopy. W sumie, też miło, bo już - zazwyczaj - nie tak gorąco i słońce też lekko jesienne.
      Jeden z moich Wujów o upływającym czasie mówi, że gdy tylko minie Wielkanoc to w ciągu miesiąca zaczyna się Boże Narodzenie. Coś w tym jest:-)

      Usuń