"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora

wtorek, 21 maja 2013

Chcecie bajki ... oto bajka ...

Zmierzchem, ostatnimi wieczornymi świerszczami i przysypiającymi już ptakami, szliśmy trzymając się za ręce, przez wysoką, pachnącą trawę. Doszliśmy do dużego, szarego, starego domu, trzeszczącego każdym stopniem i błękitną poręczą, która falowała przy każdym naszym kroku. Wokół ciche rozmowy wielu ludzi, z których nikt nie zwracała na nas uwagi. Doszliśmy do niebieskich drzwi. Siedząc na belkach, z góry patrzyliśmy na nagle puste wnętrze domu, na pełną świeżo zroszonej trawy podłogę kilka kondygnacji pod nami. Ale widzieliśmy też meble stojące na każdym piętrze, w każdym pomieszczeniu. I nikogo, prócz nas, już nie było. Zapalił papierosa, co chwilę poprawiał szare długie włosy. Rozmawialiśmy, choć nie słyszałam ani jednego słowa, które wypowiadał, które ja wypowiadałam. Wiedziałam, że mówi tylko dlatego, że to właśnie ja słucham. I nagle kolejny dzień. Szary dom znów pełen dźwięków, głosów, ludzi. A ja cała jestem czekaniem, od koniuszków palców po sam środek serca. Czuję, i wiem, że nigdy jeszcze tak intensywnie nie czekałam na nic i nikogo. Wypatruję przez okrągłe, zakratowane okienko na strychu. Zeszłam na dół, przeszłam przez wszystkie pokoje, spojrzałam w twarz każdego człowieka i ... poczułam nagle pewność, że czekanie jest bezcelowe. Wyszłam, z ciągle trzeszczącego i jakby oddychającego wręcz, domu, długo biegłam. Zatrzymałam się nad Newą. Szłam nabrzeżem, wszędzie ciągnęły się zardzewiałe olbrzymie stare łańcuchy kotwiczne. Stanęłam przy ruinach wymurowanego z czerwonej cegły kościoła. Część budowli porozrzucana była na ogromnym, wyłożonym różowymi kocimi łbami, placu. Na jego drugim końcu stał olbrzymi, dostojny, wyłożony kością słoniową gmach, z siedmioma - ozdobionymi płaskorzeźbami  -kolumnami. Gdy zobaczyłam budynek to było jak uderzenie, takie ogromnie zaskakujące uczucie. Przytłaczające i obezwładniające. Kość słoniowa skrzyła się i mieniła w słońcu, zmieniała odcienie. Na środku placu, na murku okalającym fontannę, siedział starszy mężczyzna w szarym garniturze z czerwoną różą w klapie. Siadłam obok niego, a on zaczął mi opowiadać o budynku: 
- Proszę popatrzeć jaki piękny ten łuk ... a tamto sklepienie ... te filary ... w tamtej części po lewej ... - zamilkł na chwilę, poprawił różę w butonierce - ... a oni wszyscy wolą grafikę komputerową...
Zaśmiał się cicho. Nagle zamilkł. Spojrzałam na jego ręce, trzymał oprawioną w błękitne płótno książkę. Szarymi literami wyszyty był tytuł "Sława i chwała".
- Napiszę to po wojnie, za dwadzieścia lat. Chciałaby pani teraz przeczytać?
- Pan Iwaszkiewicz? - zapytałam. 
Odwrócił się, wyjął z fontanny, w której nie było wody, tekturową walizkę w biało - czarną kratę, z metalowymi okuciami, zatrzaski zrobiły ciche "klik". Wnętrze wypełnione było niezliczoną ilością wizytówek z różnymi nazwiskami - Tołstoj, Lem, Jasienica, Dygat, Rilke, Leśmian... Wybrał jedną z nich, podał mi. 
-Tak, dziś jestem Iwaszkiewiczem... i powiem pani jedno ... kiedyś trzeba dać się pokochać ...

Zadzwonił budzik ... Przypomniało mi się, jeszcze gdy spałam:-) i gdy mówił do mnie Iwaszkiewicz:-), że ja już to gdzieś ... otworzyłam mój Bazgrolinik na mydło i powidło i ...



Ogromnie mocno błagam o wybaczenie, proszę wybaczcie mi grafomanię, ale ... takim snem należy się podzielić:-) 

Pozdrawiam ciepło i poniedziałkowo 

Edyta z Kubkiem Kawy

6 komentarzy:

  1. ... bo w maju "czarodziejskie śnią się sny" ;)
    Zakochać się w Petersburgu - dosłownie i w przenośni ;) Marzenie :)
    Po prostu "Bajka o carze Sałtanie" ;)
    :))

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny sen i bazgrolnik ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudny sen ... tak pisałaś, że aż się rozkojarzyłam
    świetnie się Ciebie czyta

    Hasło na dziś
    POZWÓLMY SIĘ KOCHAĆ !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny sen... choć, że sen wiedziałam chyba od drugiego zdania skąd?? nie wiem - serducho mi podpowiedziało ;-)))
    Sen piękny ale zapiśnik... zrobił na mnie wrażenie ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Z kubkiem kawy siądę i poczytam i pooglądam Twojego bloga :) Z prawdziwą przyjemnością popodziwiam Twoje politechniczne hobby. Dziękuję za udział w moim candy

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczytałam się w Twojej opowieści, i... musiałam się obudzić...

    OdpowiedzUsuń