"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora

wtorek, 20 stycznia 2015

Miś o Bardzo Małym Rozumku







"Puchatek z Prosiaczkiem w złocisty wieczór wracali zamyśleni do domu i przez dłuższy czas milczeli.

- Powiedz, Puchatku - rzekł wreszcie Prosiaczek - co ty mówisz, jak się budzisz z samego rana?

- Mówię: "Co też dziś będzie na śniadanie?" - odpowiedział Puchatek. - A co ty mówisz, Prosiaczku?

- Ja mówię: "Ciekaw jestem, co się dzisiaj wydarzy ciekawego."

Puchatek skinął łebkiem w zamyśleniu.

- To na jedno wychodzi - powiedział."




Dziś 
Dzień Kubusia Puchatka! 

Sto lat Puchatku:-)
Sto lat Mieszkańcy Stumilowego Lasu:-)


p.s. Zepsuła mi się lampka czytająca. To znaczy, gdy włączyłam lampkę wczoraj w nocy, żarówka zrobiła bardzo donośne PUUUUUUCH!!!!! Jakby powiedział Prosiaczek, pękłam żarówkę. Choć nie upadłam na nią brzuszkiem, a tylko zrobiłam pstryk! I owa żarówka nie dość, że nasmrodziła spalenizną, nie dość, że wystraszyła Tygryssę, nie dość, że wystraszyła Mamę (nie dotykaj, nie dotykaj!), nie dość, że spaliła gwincik w lampce, to wyrzuciła korek od gniazdek w domu! Ba! Ona wyrzuciła go nawet w piwnicy w Wielkiej Centrali Korków, Której Zasadniczo Boję Się Dotykać, Ale Nie Mam Wyjścia. 
W środku nocy udałam się na spacer do piwnicy w  piżamie w słoniki, grubych skarpetach w paski, pracowniczej, wymazanej farbkami bluzie od dresu i z mokrymi włosami. I oczywiście spotkałam sąsiada, co to mu przeszkadza czasem, gdy używam dziurkacza. Jako kobieta po chemioterapii i przeszczepie szpiku często lekce sobie ważę, jakie robię wrażenie na ludziach, bo wiem, że ubieranie się ma sprawiać przyjemność mi, a nie innym! A jednak jakoś tak... te słoniki... te przylizane wodą włosy... 
Ale wracając do meritum, to jest do zepsutej lampki. Przy czymś przecież trzeba czytać, prawda? Z drugiej strony sofy mam lampkęniedoczytaniaadomiłegonastroju czyli niezbyt jasną. Włączyłam, za ciemno by czytać. Zdjęłam fabryczny abażurek, żarówka, choć niby słaba, to razi okropnie. 
Zgodnie z zasadą "człowieku, zrób sobie sam" zrobiłam więc sobie Najszybszy Abażurek Świata. 
Dopóki nie skończę, wspaniale w duchu i stylu wiktoriańskim napisanej, książki (Nagroda Bookera 2013!!!) lub nie naprawi się czytająca lampka, moja lampka do czytania wygląda tak:


Jest nastrój? Według mnie, jest:-)

I jeszcze jedno post scriptum. 
Jutro zapraszam na loteryjkę! A dziś leciutko uchylam wieczko Baryłeczki Do Przechowywania Różnych Różności, w którym ukryta jest zawartość loteryjki... 



Ciepło, jesiennie, choć to zimę niby mamy, optymistycznie, z prosiaczkową ciekawością dnia
pozdrawiam:-))

Edyta z Kubkiem Kawy

18 komentarzy:

  1. Uwielbiam czytać twoje posty :) jesteś tak mega pozytywna zarażasz optymizmem :)
    Też mam takie wydanie Kubusia Puchatka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twoje posty:) Uwielbiam Kubusia Puchatka zresztą wszystkie misie uwielbiam, mam ich całkiem niezłą gromadkę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudnie mi sie zytalo tego posta poprosze o jeszcze takie, dobrej nocy i miłego czytania

    OdpowiedzUsuń
  4. ach jak ja lubiłam czytać Kubusia Puchatka i nadal lubię tylko dawno nie czytałam :)

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. :-) Ubawiłaś mnie! Uwielbiam do Ciebie zaglądać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Kubusia Puchatka, To taki sympatyczny miś:) A "Tao Kubusia Puchatka" i "Re Prosiaczka" to cudowne książki:) Z lampką świetnie sobie poradziłaś. Nie wątpliwie tworzy nastrój:))

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak, Kubuś miał jakby urodzinki ;)
    Każdy chyba uwielbia tego misia.
    A lampka to psikusa Ci zrobiła.
    Na pocieszenie napiszę, że u mnie również żarówka odmówiła posłuszeństwa i powiedziała " basta ! ".
    Na szczęście mam drugą taką samą przy maszynie do szycia, to zmieniłem żarówkę do tej przy biurku.
    I dlatego teraz mogę spokojnie pisać ;)
    A co do zdjątka na samym końcu....czekoladowo się zapowiada ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kubus Puchatek jest super:-),chociaż ja osobiście jest fanka Tygryska i cudownego Klapouchego.My z corcia posililysmy sie baja Puchatkowa w tv, mam nadzieje ze wyrośnie mała milosniczka tych postaci, bo wtedy zakupimy te piękne maskotkowe przytulacze, o których i ja marze, ale chyba troszkę juz jestem za duża, by sobie sprawiać maskotki:-P.
    To jaką minę miał pan sąsiad?:-P
    A i jutro tzn dzis do Ciebie wpadniemy, jeśli zaproszenie na slodycz nadal obowiazuje:-)
    Milego dnia:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiamy bohaterów ze Stumilowego Lasu. Całą rodziną uwielbiamy ich cytować. Nawet moj dorosły sun jak się wyprowadzał to zabrał swojego pluszowego Tygryska. Lampka. do czytania nastrojowa. Potrzeba matką wynalazków. Pozdrawiam z Przytulnego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze, a nie masz piżamy w Kubusie Puchatki? Gdybyś w TAKIEJ udała się statecznym krokiem do piwnicy!Do tego przylizana fryzura na Kłapouchego. Miód! Mam te same wydania Puchatka, jak miło, że przypomniałaś te cudne rysuneczki i ten cytat! Abażur BARDZO.

    OdpowiedzUsuń
  11. Te książeczki, to nasze ulubione:))
    Nie zapomnę nigdy, jak czytałam moim córciom od początku do końca, nieraz kilka razy, te bajeczki na dobranoc, każdej postaci nadając inny głos, tak, że moje wtedy małe dziewczynki zamiast spać, zaśmiewały się do łez, gdy głosem Puchatka, czy Kangurzycy lub Maleństwa ożywiałam strony tej wspaniałej opowieści:))
    Do dziś te dwie książki zajmują szczególne miejsce nie tylko w biblioteczce, ale i w naszych sercach:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dopisać, że dzisiaj (jaki zbieg okoliczności!) zrobiłam moim milusińskim ciasto"Chatkę Puchatka". Chłodzi się w lodówce i bez przerwy zaglądamy, czy już gotowe. Polane czekoladową polewą - nawiązując do"warzywożernej loteryjki":))

      Usuń
  12. jakże ciekawie i sprytnie skonstruowany abażurek tymczasowy :) a żarówki więcej nie pękaj, bo to nie ładnie pękać żarówki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ależ ja lubię Cię czytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Kubusia Puchatka i...
    Uwielbiam Ciebie ;-)))
    za te słoniki, za przylizane woda włosy... za Twój cudowny humor, za "lekce sobie ważenie" rzeczy błahych i mało ważnych zaś zachwycanie się tymi najcenniejszymi i najważniejszymi z dzieciecięca prostotą i radością
    Edytko... dobrze, że jesteś!!!!

    OdpowiedzUsuń