... bo mam palce unurzane w pysznym, miętowym lukrze... mmmmm... dodatkowo tu i ówdzie opada, tworząc małe śnieżne zaspy, cukier puder... bo moja Mama lubi pączki tylko w pudrowej otoczce... a ja tylko lukier... mmmm... pyszota... rozkosz... szaleństwo... w naszej cukierni na półkach rozparły się, między innymi, moje ukochane pączki z różaną konfiturą i skórką pomarańczową na odrobinkę miętowym lukrze... mmmm... na ziemi też może być niebo...
...ryzykując oblepienie książki lukrem... mmm... konfiturka różana... mmm... otworzyłam profesora Bralczyka "Jeść!!!" na haśle "pączki" i wyczytałam, że nazwa "pączek" wzięła się prawdopodobnie od "pęczka" rozumianego w tym wypadku ... o! lukier spadł mi na literkę U... jako "kłębek", "węzełek", w każdym razie coś bardzo okrągłego... a smakowite "czuć się jak pączek w maśle" ma swój początek aż XVI wieku, czego się nie spodziewałam...
... jako nieustraszona wielbicielka pączków i tropiciel pączkowiedzy wynalazłam też w książce Michaela P. Foleya "Dlaczego jemy ryby w piątek?", a traktującej o zwyczajach, tradycjach mieszanki narodowo - kulturowej Stanów Zjednoczonych, informację, iż "szczególnie interesujące są pączki, po pierwsze dlatego, że są dość dobrze znane w wielu regionach Stanów Zjednoczonych, a po drugie ponieważ dorobiły się grupy zagorzałych zwolenników, dysponujących nawet własnym lobby - National Pączki Promotional Board (Narodowy Komitet do Spraw Popularyzacji Pączków)"... słyszycie??? Popularyzacja Pączków! Komitet! NARODOWY!! pączek sprawą wagi narodowej!... jestem dogłębnie poruszona... i wzruszona... z tej okazji zjem trzeciego dziś pączka... bo zasadniczo to w Tłusty Czwartek, z założenia!, zjadam dokładnie siedem pączków, plus kawa oczywiście... i nic więcej, bo nic więcej już nie zmieszczę:-) no chyba, że... ósmego pączka:-)
... a komu się marzą rozkosznie pyszne, łatwe w wykonaniu, cudnie kuliste, małe pączusie ziemniaczane i to całkiem, zdecydowanie na słodko pączucie, proszę zrobić KLIK i tam, od roku już, leży ów genialny przepis i czeka na kolejnych pączkofanów:-)
... a ja jednak, bo mimo wszystko trzeba robić przerwy w pączkopożeraniu, ruszam do działań... Fabryka Małych Przyjemności przygotowuje się na świętowanie Dnia Kota w Domu Tymianka! to lubimy:-)
... nie byłabym sobą, gdybym na koniec nie zakrzyknęła:
Pączkofani wszystkich krajów łączmy się!
Jawnożercom i skrytożercom pączkowym mówimy stanowcze TAK!
Smacznego dnia:-)
Edyta z Palcami w Lukrze:-)
p.s. dla jasności - komputer to może i bym zaryzykowała ufąflać lukrem, ale książkę? żame! newer! nikagda! nigdy!
hihihihiihihi!
OdpowiedzUsuńhehehhehe!
hahahahhaha!
jesteś cudna :*
Dopiero się staram:-) do bycia cudną jeszcze moooooc pracy!
Usuńa ja za pączkami nie przepadam :D
OdpowiedzUsuńw tej chwili moje ciasto drożdżowe sobie rośnie i chcę zrobić z niego oponki :) ale czy wyjdą? Się okaże :)
Ale przecież oponka to taki... pączek z dziurką:-) A wyjdą na pewno, w taki dzień jak dziś nie mają wyjścia! Smacznego:-)
UsuńJa właśnie wsunęłam dwa :) Jeden za drugim i ciągle mi się chce:)))))
OdpowiedzUsuńW Tłusty Czwartek można jeść pączki bezkarnie. Nie idą w żadną część ciała poza uśmiechem:-)
UsuńEdytko, tylko Ty mogłaś dziś nas tak przywitać. Na tę dzisiejszą okazję życzę góry pączków i wszystkiego słodkiego; z dżemem, cukrem, i z różami, niech dziś pączek będzie z Nami :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłusznie prawisz Jadwigo:-)
UsuńTakże ciepło pozdrawiam:-)
Uwielbiam pączki ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiacze wszystkich krajów łączmy się!
Usuńtrzy razy tak
OdpowiedzUsuń... oraz 300 % normy! Wykonać!
UsuńWłaśnie się zbieram do piekarni- mam nadzieje, że jeszcze są pączuszki ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że powinno być rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów, o mocy ustawy, nakładające obowiązek na wszystkie punkty sprzedaży "mienia" pączków całą dobą przez cały Tłusty Czwartek:-)
UsuńPo- woli Cię po-znaję i coraz bardziej po-dziwiam Edyto. Pączkowy wpis - wyśmienity i smakowity. A z przepisem na pączki ziemniaczane spotykam się pierwszy raz. Człowiek uczy się caaaałe życie :)))
OdpowiedzUsuńMogę tylko spapugować po przedmówczyni "Jesteś cudna" I wcale nie lukruję ani nie cukruję :)
Słodko pozdrawiam, BB
Jednak ciut dużo tego lukru było:-) Idę po herbatę miętową:-)
UsuńA pączki ziemniaczane są przednie, nie czuć w nich ziemniaków, a tylko daną od natury pączkowość:-)
A ja nie zjadłam jeszcze ani jednego, ale zaraz nadrobię bo wybieram się do sklepu :). Smacznego Edytko :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że o tej porze - tuż przed 23 - już na pewno jesteś opocząkowana. Przecież to obowiązek tłustoczwartkowy wróżący pomyślność na cały rok:-)
Usuńsmacznego ja dziś ani jednego ciekawe czy wytrzymam do wieczora ;p
OdpowiedzUsuńAleż Agnieszko!, wstrzemięźliwość pączkowa w Tłusty Czwartek jest prawnie zakazana! :-)
Usuńa u mnie domowe pączusie:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, zazdroszczę!
Usuńu mnie pachnie i pączkami i faworkami:)
OdpowiedzUsuńDla mnie zawsze pączki górą, ale domowym faworkiem nigdy nie pogardzę. Życzę smacznego:-)
UsuńTy tu o pączkach, a mój komentarz mi coś zżarlo!!! Taki smakowity był! Nie odważe się drugi raz pisać długiego komentarza, bo znowu zostanie połknięty:-( Nie wiem dlaczego, ale mam taką wizję: siedzisz z tymi pączkami przy pianinie i brzdąkasz z uczuciem, a lukier kapie na cis-mol, na przykład...
OdpowiedzUsuńA może... blogi też mają swój Tłusty Czwartek i... pożerają wtedy komentarze????? :-)
UsuńDo pianina też bym nie siadła z pączkiem. Co najwyżej kawę sobie stawiam obok. A gdyby już... to lukier, moim skromnym zdaniem, może spadać jedynie w tonacji dur, na wesoło, a w dodatku jedynie na białe klawisze. Tak mniemam.
Określenie "brzdąkasz" trafne, jakbyś mnie widziała:-))))))
Lukier spadający na białe klawisze, jedynie w dur na wesoło to już prawie Przybora, Królowo, może pociagniesz ten wątek w piosence? Nuciłabyś optymistycznie nad dziurkaczem...Masz wielki potencjał poetycki, użyj go zatem!
UsuńSmacznego, ja dzisiaj same pączki, faworków brak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To tak jak ja, jestem wierna pączkom aż po grób!
UsuńSmacznego , smacznego i polecam tradycyjne 7+1 , ten jeden za mnie, bo ja nie jadam pączków :-(
OdpowiedzUsuńA! To jak 1 za Ciebie, to zgadzałoby się, że szczęśliwe 7 plus ta jedynka. I nawet się udało:-)
UsuńKocham pączki! Uwielbiam... A dzisiaj zrobiłam bezmleczne, bezjajeczne, bezglutenowe. Idealne dla alergika. Czyli dla mojego dziecka. W całe hmm... 40 minut (ze smażeniem!) I się zakochałam!!!
OdpowiedzUsuńAAA! No to muszę się do Ciebie zgłosić po przepis. A czy może to te z Jadłonomii? Wczoraj widziałam przepis z tofu.
UsuńSmacznego poczkożerczyni!!!
OdpowiedzUsuń:-)))
Usuńwitaj Edyto w lukrze tu Edyta z oblizanym lukrem, dziś było pysznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRaz w roku jest tak pysznie, to prawda:-)
UsuńNo to smacznego :))
OdpowiedzUsuńAkcja pączkowa już zakończona, ale baaardzo dziękuję:-)
UsuńI u mnie dzisiaj był cały karton pączków i torba faworków. Co prawda kupione, bo ja cały dzień w pracy, ale w dobrej cukierni, wystane. Mąż prawie 2 godziny na nie czekał ;)
OdpowiedzUsuńI mnie tam nie było... karton pączków... z dobrej cukierni... ubolewam...
UsuńMam nadzieję, że zjedzone pączki przyniosą Wam pomyślność! Bo pączki tłustoczwartkowe takie też mają zadanie. Oczywiście poza byciem smakowitymi!
My też mieliśmy kupne. Nie było chętnych w tym roku na smażenie. Bo na jedzenie... :-)
Ja właśnie podgryzam pączusia ;-)))
OdpowiedzUsuńNie zjadłam ich dziś dużo gdyż... ja jak to ja...
zanim "zajarzyłam" dlaczego wszyscy wczoraj i dziś do południa namiętnie wszędzie zdjęcia pączków wstawiają to... było już po obiedzie ;-)))
ale oczywiście łaczę się z Tobą w miłości do słodkości ;-)))
u nas też były rarytasy - faworki pierwszy raz robiłam :P
OdpowiedzUsuńpączki dla mnie to jeszcze za wysoka szkoła !
pozdrawiam ciepło
Pączki były a jakże! Na deser zaprawione torem urodzinowym. Było slodko:D
OdpowiedzUsuńPączki były a jakże! Na deser zaprawione torem urodzinowym. Było slodko:D
OdpowiedzUsuńŁączę się z pączkofanami i zaraz kliknę tam:-)
OdpowiedzUsuń