Bez zbędnych słów... co mi przywodzi na myśl, że jakaś taka... małomówna ostatnio jestem. Niepokojące...
Ale wracając do sedna dzisiejszego wpisu, oto co mi wyszło, gdy tak patrzyłam... i patrzyłam... i patrzyłam... na swój Smashowy notes piękny, który wygrałam w konkursie Scrappo. Myśl mi wpadła, bynajmniej nie nowatorska (co odkryłam kilka dni temu), że można sobie zrobić notes w stylu dziennikowo - zapisowym samemu. I tak wyszedł był jakiś czas temu notes wielkości ok. 12 na 17 cm, ok. 40 stronicowy, na dwóch kółkach, a więc można coś sobie jeszcze dopiąć. Okładki zrobione na podstawie z tekturek, na których dostaję komplety kart i kopert. Napisałam dwa razy "około", albowiem notes już dawno wyleciał do miejsca przeznaczenia, a ja oczywiście tak do końca nie pamiętam co i jak. Zostały natomiast zdjęcia...
Są tu pełne strony, ale i specjalnie powycinane pofalowane, zaokrąglane i tym podobne. Powrzucałam na każdą stronę a to etykietki, a to chorągiewki, a to ramki róznorako wycięte, guziki, nieco taśm, serduszka. Są także dwie koperty i ze trzy - cztery strony zakupione jako już gotowe, tak przytulne, że nic dodać.
Muszę i sobie kiedyś taki poczynić.
Kilka dni temu, w candy u Janis, udało mi się być wylosowaną w losowaniu na plus. Niebawem też dotarła wysoce kaloryczna słodyczka.
Dziękuję bardzo serdecznie Basiu:-) Będzie z czym poszaleć...
A w ramach spontanicznej wymianki z Olenkają spory czas temu dostałam inną wysokokaloryczną paczkę...
... z zawartością różnorakich przydasiów, muszelkowym naszyjnikiem i, UWAGA UWAGA!, odręcznym listem na dwie kartki! W dzisiejszych czasach, ewenement na skalę światową. Rewanżowa koperta już także dotarła do Oli.
Dziękuję Olu za miłą wymiankę:-) I za owocną współpracę:-) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzymy...
A wczoraj nad naszym miastem przepływało piękne chmurzyste babie lato... a może lekka wata cukrowa? Niestety zdjęcie zrobione przez okno, więc nie ma magii... A i stąd też czarne kreseczki na szybie, produkcja z wczesnych lat osiemdziesiątych.
Jeśli już o babim lecie... Od kilku dni wieczorami słyszę świerszcze. Znaczy... jesień idzie. Nareszcie. Mojej mamie świerszczowa muzyka kojarzy się z sianokosami, a mi z pierwszymi chłodnymi sierpniowymi wieczorami. A potem już kilkanaście dni i "jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka, słońce rozpływa się gasnącym złotem...", jak u Staffa.
Jeśli już o babim lecie... Od kilku dni wieczorami słyszę świerszcze. Znaczy... jesień idzie. Nareszcie. Mojej mamie świerszczowa muzyka kojarzy się z sianokosami, a mi z pierwszymi chłodnymi sierpniowymi wieczorami. A potem już kilkanaście dni i "jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka, słońce rozpływa się gasnącym złotem...", jak u Staffa.
Dziś nad nami same cummulonimbusy, choć z pewnością źle piszę nazwę. Na pewno jednak wróżba pogodnych dni. Czego i Wam ze środka tygodnia życzę:-)
Edyta z Kubkiem Kawy
Jesteś bardzo miłą i utalentowaną gadułą, lubię Cię " czytać i oglądać".
OdpowiedzUsuńDobrze, że czujesz jesień, bo wtedy będziesz czytać moje wiersze:-)))))))))))))) pod kocykiem, z kawusią:-)))))))))))
Ależ one i bez kocyka, acz z kawusią, są systematycznie podczytywane:-)
UsuńCudny notes zdolniacho i proszę jeszcze o jesieni nie wspominaj toż , to ja muszę się latem nacieszyć ;p
OdpowiedzUsuńbuziaki
No ja wiem, że jeszcze lato, i że dopiero się zaczęło... ale ja tak lubię jesień, że już pozwalam sobie na przyjemność czekania na nią:-)
Usuńwoow, świetny! podobają mi się kolorki:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie ja piękne "woow" :-)
UsuńZeszyt przesliczny :-) Gratuluje cudnych cukierkowo-wymiankowych paczuszek :-)
OdpowiedzUsuńA co do swierszczy.. i u mnie jakis wczoraj gral za oknem :-) "muzyka" ta kojarzy mi sie zawsze z wakacjami u babci na wsi :-) Nie wiedzialam ze to zwiastun jesieni.. przeciez dopiero koniec lipca.. Dzieki za ciekawostke :-)
Pozdrawiam
Bo i świerszcze nie są zwiastunem jesieni... ale, że ja cały rok czekam na jesień to te świerszcze to takie... pierwsze jaskółki jesieni:-D
UsuńDziękuję za uznanie dla notesso:-)
Pozdrawiam ciepło!
Wspaniały notes, piekny, pastelowy...śliczny.A te wymianki..czekam na Twoje scrapowe dzieła.Gratuluje wygranych:))), ktore zawsze cieszą..
OdpowiedzUsuńPNiebieskie niebo, ptaków spiew, trochę słońca...czego chcieć więcej..U mnie zachmurzone, niestety...
Pozdrswiam Cię sedesie moja ulubiona gaduło.:)
Serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za błąd..:(
HI hi hi hi.... ale piękna pomyłka:-) Także SERDECZNIE pozdrawiam :-)
UsuńNooo..przepraszam;)) nie było to celowe...ups!
UsuńOJ, wiem. Ale dzięki temu się uśmiałam po pachy! Jak norka!
UsuńKocham Twoje notesy... po prostu kocham!!
OdpowiedzUsuńOj, oj... bo zacznę się czerwienić:-) Dziękuję za tak miłe wyrazy uwielbienia, w imieniu notesów oczywiście:-D
UsuńJa protestuję! ;) Nie czas mówić o jesieni! ;)) Lata, gorąca, piekła na ziemi, tego mi trzeba ;))
OdpowiedzUsuńNie no notes nie pogadasz ;))) Tyle szczegółów! Bomba!
Hazardzistko - gratuluję wygranych!!!
buzia!
Odszczekuję! zaraz po ww. komentarzu znaleźliśmy grzyba pod dębami - jesień blisko ;)
UsuńNo przepraszam... ale ja wielbię jesień od lat. Taka moja, bardzo odwzajemniona!, miłość:-) Przykro mi...
UsuńHa! Grzyb! Ale... jeden grzyb jesieni nie czyni. (niestety... :-)))))))
A jak grzyb to sosik grzybowy... poezja:-)
Goleniowskie niebo! <3
OdpowiedzUsuńDzień Dobry Pani Mamie:-) :-) :-) :-)
Usuń:-)
UsuńAch jaki cudny! Oglądam, podziwiam i nachwalić się nie mogę. Rewelacja. A jak się moja droga nazywają te niwielkie kółeczka przy tagach, którymi zabezpieczasz dziurkę po dziurkaczu? Zawsze chciałam takie coś mieć i nie wiem skąd to wziąć. A co do scrapków i innych naszych tajnych planów :) bardzo bardzo się cieszę, że Ty się cieszysz :) i aż mi wstyd ze jeszcze nie zrobiłam podobnego wpisu. Taka bez głowy się zrobiłam ostatnio, że się pod czupryną nie mieści. Także polecam się na przyszłość. :))) we wszystkim :)
OdpowiedzUsuńTakie niewielkie kółeczka przy tagach, którymi zabezpieczam dziurkę po dziurkaczu nazywają się... kółka wycięte dziurkaczem o średnicy chyba 1,5cm:-) Widzisz, żadne tam cudo techniki:-)
UsuńOj nie musisz się paczuszką wymiankową chwalić, wszak nie o to chodzi. Ja tylko dlatego, że lubię się publicznie pocieszyć:-) i chwalić kogoś, czyli w tym wypadku Ciebie:-)
Pozdrawiam ciepło:-)
miodzio :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wielce za osłodzenie :-)
UsuńHej pracusiu ! cuda, cuda,cuda! :)
OdpowiedzUsuńPodobno jak człowiek jest zajęty to nie ma czasu na umieranie:-) Nie, żartuję sobie, taki mój czarny humor szpitalny:-)
UsuńPozdrawiam ciepło i dziękuję za potrójną pochwałę:-)
Rety! Ten notesik jest przecudny! No rewelacja! Ale się napracowałaś, tyle detali i chyba milion stron :))) Długo go tworzyłaś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chałutrzenie, bo tworzenie to zbyt piękne i wielkie słowo na to co robię, trwało z jakieś dwa dni, może z maleńkim haczykiem:-)
UsuńDziękuję za miłe "rety!" :-)
Pozdrawiam ciepło:-)