Dzień przed swoimi imieninami, moja Mama dostała via Poczta Polska, piękną laurkę od Marty. A Marta jest przeboską, inteligentną córką mojej przeboskiej, inteligentnej koleżanki Magdy z Poznania i Jej przeboskiego, inteligentnego Męża. Czyli wszystko zostało w rodzinie:-)
Muszę Wam pokazać tą kartkę! A może tę kartkę... hmm...
Zawsze to mówiłam, zawsze będę powtarzać! Najwspanialsze kartki robią dzieci. Żadne inne nie umywają się do siły przekazu, zawartości pozytywnych emocji, miszmaszu perspektywy, sposobu wykonania, ogromu wyobraźni na centymetr kwadratowy...
I jak? Czyż nie fantastyczna rzecz? Moja Mama śmiała się i śmiała, gdy otworzyła kopertę. Lubimy kartki, wszelkie, wszelakie, różne, różniste, ale taaaaakie kartki są the best off!!
Jeśli już o mojej Mamie... Byłam w poniedziałek u fryzjera. Kosztowała mnie ta wyprawa ogrom wysiłku, wiele samozaparcia. Choć fryzjer dwieście metrów ode mnie. Ale że nic mi się nie chce od kilku dni... W końcu się zmogłam, zebrałam, zmotywowałam... A gdy wróciłam od fryzjera moja Mama przywitała mnie następującymi słowy, gdy tylko przekroczyłam próg domu... "a ostatnio tak ładnie cie obcięła...". Grunt to usłyszenie pozytywnej opinii, zwłaszcza gdy brak motywacji do wyjścia z domu, że o motywacji do oddychania nie wspomnę... Nie przejęłam się, tylko ubawiłam. Ba! Nawet ożywiłam na chwilę:-) Moja Mama nie lubi u mnie włosów choćby nieco dłuższych niż na krótko. Tak sobie umyśliła i koniec. Mam wtedy "żywopłot" na głowie, ewentualnie "chaszcze" lub "bałagan". Co ja poradzę, że włosy same się moszczą gdzie chcą. A że jeszcze dokonałam nadludzkiego wysiłku i przy okazji fryzjera wtoczyłam się do sklepu kosmetycznego, gdzie nabyłam drogą kupna pastę do włosów pod tytułem "Chaos", zniechęcenie mojej Mamy sięgnęło szczytu:-)
I pewnie w ramach zemsty za zbyt długie chaszcze... znalazłam wczoraj na balkonie biednego wypranego Lucjana...
Za to teraz jest świeży i pachnący:-) Kąpiele przechodzi często, ale żeby tak za uszy...
Lucjan jest częścią mojego zestawu do spania, obok niedźwiedzia Bogdana i trzech małych jaśków. Zero poduszek. Lucjan nieodzowny do niebieskich snów:-) Zawsze w nocy w rogu kanapy, pod jaśkiem. A co! Z czemuż by nie!?? Każdy ma prawo do przytulanki. Czy to moja wina, że skończyłam 40 lat?
Teraz udam się do nicnierobienia. Tak sobie dziś zaplanowałam, gdy tylko otworzyłam oko. Mam co prawda do zrobienia kule kwiatowe, anioły do upieczenia, notes do wyklejenia... ale to może poczekać do jutra, dalej mi się nie chce. Łooojjj... tak mi się nie chce. Dziś więc "nic" robię, może to pomoże? Jak się tak napracuję nad nicnierobieniem to może... zachce się coś zrobić? Szatańska idea!! Chociaż... kurka... muszę dziś skończyć szal, czas goni... Jednak poza szalem, za jakieś osiem godzin, będę dziś robić nicnierobienie. Bardzo intensywnie:-) O! Bardzo aktywnie będę robić owo nicnierobienie. To też wielka sztuka. I wymaga samozaparcia...
Pozdrawiam z nareszcie deszczowego świata:-) Idealny dla powolnego picia kawy i czytania książki...
Edyta z Kubkiem Kawy
Kartka cudna. Uwielbiam takie dzieła. Zachęcam moich Maluchów, chociaż oni specjalnych zachęt do malowania nie potrzebują :) Dzieci to po prostu uwielbiają. Wszystkiego najlepszego dla Mamy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Kartka cudowna, dzieci zawsze wspaniale potrafią zrobić piękne od serca kartki.A Lucjan.gdybyś widziała moją gromadę misiową....też często poddaje je kąpieli by potem wąchać,wąchać.....mmmm czasem niestety uszy ucierpią od klamerek, ale przeważnie...na suszarce...zawsze mogą się poopalać na siedząco lub..leżąco...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:))))
I wszystkiego naj naj dla Mamy!!!
UsuńRewelacyjna kartka :))) Fantastyczny środek!!!! Tyle postaci, kolorów. Piękna. A wiesz, że zostawiłam sobie, tak na pamiątkę, swoje rysunki z "zerówki" i pierwszych lat szkoły podstawowej. Lubię do nich zaglądać.
OdpowiedzUsuńNie ma nic piękniejszego, niż malunki dzieci :)))
A Lucek, no po prostu wymiata!!! I te dwa wąsiki ;))))) Boski!!! Ja mam Kubusia do ściskania i Pigleta z resztkami uszu, które Henryk wyciumkał ;)
A żebyś Ty wiedziała jak mi się nie chce!!!!
Buzi i życzę, żeby nam się tak chciało, jak nam się nie chce :)))))
cmok-smok
Moja rodzina widzi mnie tylko w długich włosach... no cóż począć
OdpowiedzUsuńKartka przepiękna, pomysłowa
mądrę dziecię
Karteczka przeurocza :) co do Lucjana to też mam mieszane uczucia, jak można było tak go potraktować???? Mimo wszystko najlepsze życzenia imieninowe dla mamy :)
OdpowiedzUsuńJa też od dłuższego czasu nic nie robię i uwierz tak też idzie przeżyć ;)
Pozdrawiam :)
To moze w czasie slodkiego nicnierobienia zapiszesz sie na nasze candy : http://bublownia.blogspot.com.es/2013/07/candy.html
OdpowiedzUsuń??? Bedzie nam bardzo milo :) Laurka nas urzekla...
Usuńlaurka doslownie wymiata!!! jest przepiekna!!! gratulacje dla Mamy :) i co z tego, ze kartki z kalendarza wypadaja co dzien, ja tez uwielbiam przytulanki :DD Milo mi poznac Pana Lucjana :) pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńEdytko... oj Edytko ;-)))
OdpowiedzUsuńCzy ja już wspominałam, że uwielbiam te Twoje posty??!!
Zakręcone i zawsze tyle w nich pozytywnej energii do świata płynie ;-)))
Oby udało Ci się robić NIC - tylko... uważaj - nie przemęcz się przy tym za bardzo;-)))
Biedny Lucjan...podtopiony, za uszy powieszony!! Bestialstwo...
Za to kartka REWELACJA!!
Jest wszystko... życzenia, urodzinowe party, niespodzianka a i pewnie wzruszenie u obdarowanej się pojawiło ;-)))
więc i ja korzystając z okazji wszystkiego co najpiękniejsze solenizantce życzę ;-)))
a Tobie uściski i buziaki zasyłam
Witam Ciebie Edytko po długiej mojej nieobecności na bloggerze. Jak wiesz korzystam z komputera w bibliotece i czas ogranicza mnie do minimum. Teraz też zanim przeczytałam kilka Twoich postów i chcę zostawić choć jeden komentarz, pani z biblioteki już patrzy na mnie znacząco, że dobrze byłoby zakończyć, bo zaraz przychodzą dzieci na zajęcia wakacyjne i pewnie będę im przeszkadzać - no raczej to one mogą mi - bo przy gwarze ok. 20 dzieci trudno się skupić i przekazać swoje myśli na internetowe forum.
OdpowiedzUsuńZauroczona jestem tą kartką - uwielbiam takie kartki i wiem z doświadczenia, jaką przyjemnością jest otrzymywanie takich cudeniek wykonanych dziecięcą rączką - bo w tych kartkach jest prawdziwe serce, prawdziwe uczucie. Sama mam takich laurek kilka segregatorów, bo każdą otrzymaną od moich dziewczynek chowam na pamiątkę, a moje córcie nawet do dzisiaj podarowywują mi nawet bez okazji.
Przytulanka jak najbardziej, w każdym wieku i o każdej porze. Ja mam taką przytulankę i choć powycierana i trochę poniszczona (ma ok. 35 lat)służy mi do tej pory.
Muszę kończyć, a tyle jeszcze chciałam napisać, zapraszam na mój książkowy post i bardzo serdecznie pozdrawiam.