Trafiłam kiedyś przez przypadek Pod Wiatrak. No, może nie tak całkiem przez przypadek:-), bo zaprowadziła mnie tam Wymiana Smashowa! Obiecywałam sobie po niej tak wiele, wiele, wiele, a otrzymałam dużo więcej, niż moje "wiele, wiele, wiele".
Bardzo polecam zajrzenie Pod Wiatrak. Ogromnie kreatywne miejsce, prócz szumu skrzydeł wiatraka, słychać tam jeszcze baaaardzo dużo i bardzo barwnie.
Los sprawił, że wg zasady "wężykowej" (bo ilość chętnych była nieparzysta) moim darczyńcą:-) była właśnie Pani na Wiatraku:-) Boei. I w puchatej kopercie przybyło do mnie...
Jako żyw, nigdy nie uda mi się zrobić tak pięknie wychlapanej, wymediowanej okładki. Niestety...
I była też piękna, duża garść różnych różności pomocnych w dokonywaniu wpisów, wraz z długopiso - mazakiem.
I przynosząca szczęście kartka, wypisana tak pięknym charakterem pisma, jaki zawsze mi się marzył :-)
I jeszcze były sobie w paczuszce słodycze, w tym i - niestety! - moja ukochana Milka truskawkowo - jogurtowa... Niestety... bowiem od czasu przybycia paczki, statystycznie pół dnia zajmuje mi myślenie o tym, że leży sobie w szufladzie i mnie woła:-)
Boei:-) :-) Jeszcze raz ogromnie i ciepło dziękuję! I za smasha wybornego, pełnego kart różnorakich, kopert i pożółkłych stronic książkowych, i za przydasie do jego wypełniania, i za kawy oraz słodycz moją ulubioną!
A smash zrobiony przeze mnie, w ramach owej pysznej wymianki, pokaże się tutaj, gdy tylko dotrze do właścicielki. Oby dotarł dzisiaj!, bo wysłany w czwartek priorytetem, jakoś jednak się nie spieszy:-(
A jeśli już o wielkich przyjemnościach mowa! Dostałam jakiś czas temu ogrrrrromną pakę od szydełkującej Małgosi. Czego tam nie było! I materiałów moc, i koronki bawełniane i niebawełniane ciągnące się kilometrami, i koraliki, kordonki, muliny... Wcześniej nie mogłam się powychwalać bo Tygryssa Tygryssowicz de domo Sierściuch ulubiła sobie karton do spania:-) i nie schodziła z niego całymi dniami. A ile przy tym było wąchania! Z pewnością wyczuła miauczące stworzenia Małgosi, które - jak mi doniesiono - bardzo czynnie brały udział w pakowaniu pięknej paki.
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo... dziękuję Małgosiu za ogrom przydasiowości!
Na razie dziękuję tylko trochę, niebawem podziękuję bardziej:-)
Pozdrawiam wszystkich Tuczytaczy:-) bardzo serdecznie i oczywiście jesiennie...
I pozdrawiam także ŚLIWKOWO! bo jutro - 24 września - DZIEŃ ŚLIWKI!!!!!!! Smacznego!
I pozdrawiam także ŚLIWKOWO! bo jutro - 24 września - DZIEŃ ŚLIWKI!!!!!!! Smacznego!
Edyta z Kubkiem Kawy
Ładne rzeczy do Ciebie dotarły !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
super podarki:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wzięłaś udział w moim herbacianym candy. A Twój komentarz sprawił mi wiele radości z powodu długości i ciepłych myśli. Zaraz udam się na poszukiwania na Twoim blogu tych filiżanek i kubeczków o których mówiłaś.
OdpowiedzUsuńCo do smasha, piękny prezent dostałaś, sama oglądam robione smashe i mam ochotę spróbować, ale zawsze jest coś ważniejszego, niestety. Może w końcu znajdę czas?...
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie!
dzien sliwki? wow, :) ale super smaszak, bardzo gratuluje :)) piekny jest!!!! ja na moj jeszcze czekam..:) i super paczuszka :)) moja sie zbiera jeszcze, az osiagnie pozadana wielkosc :))
OdpowiedzUsuńByłaś jak czcigodny Don Kichot z La Manchy ;) ale widać, że o wiele lepiej jest się zaprzyjaźnić z Wiatrakami niż z nimi walczyć ;))) Gratuluję :))) a ja dzisiaj przez Ciebie o tych śliwkach i powidłach rozmyślam od rana ;)))) cmokańców moc!!!
OdpowiedzUsuń