W ramach, lekko historycznej już, Wymianki Pod Żaglami... Tak, wiem, wiem. Żagle i przepiśnik jakoś daleko od siebie leżą. Jednak tylko pozornie! Rzeczy wymiankowe mogły bowiem być także w tonacji morskiej, a więc niebieskiej. I stąd zrobił mi się piegowaty, słodki, błękitny przepiśnik.
Grubasek, co do ilości kartek i dość dużego formatu, bo coś pomiędzy normalnym zeszytem a A4.
W założeniu owa dekoracja miała być muffinką (muffinkiem???), ale chyba bardziej ciacho z bitą śmietaną mi wyszło:-) Się ręcznie i bez szablonów wycinało, jako i wisienki, więc tak trochę chyba niedopieczone, nie wyrosło.
A drugi duży format na przepisy - tym razem na pewno wiem, że A4 - to przepiśnik w zupełnie starym stylu. Wyszudrany, potuszowany dla uzyskania efektu nadgryzienia zębem czasu. I bez kratek i linijek na stronach, tak jak to drzewiej z zeszytami bywało:-)
Najpierw okleiłam całość papierem, potem ten etap, którego nie lubię, czyli oklejanie grzbietu. A potem już tylko to co najprzyjemniejsze, a więc dekorowanie. Powycinałam kwiaty z kolejnego z papierów i, najpierw częściowo przyklejając je do własnych palców, ostatecznie umieściłam we właściwym miejscu, a więc na okładce. Jeszcze wstążeczka i zawieszka z napisem (ksero z tytułowej strony książki:-)) i tra tam!
Najpierw okleiłam całość papierem, potem ten etap, którego nie lubię, czyli oklejanie grzbietu. A potem już tylko to co najprzyjemniejsze, a więc dekorowanie. Powycinałam kwiaty z kolejnego z papierów i, najpierw częściowo przyklejając je do własnych palców, ostatecznie umieściłam we właściwym miejscu, a więc na okładce. Jeszcze wstążeczka i zawieszka z napisem (ksero z tytułowej strony książki:-)) i tra tam!
A przednią myśl, z "historycznej" ściereczki kuchennej, podpowiedziała mi Mama.
Nadgryziony zębem czasu przepiśnik
ośmielam się zgłosić na
I... tradycyjnie... raz kozie śmierć i kobyłka u płota, i tak dalej:-)
A na koniec radośnie się pochwalę! Bardzo radośnie! W loteryjce w laboratorium Sylwii (KLIK) (zajrzyjcie do niej, piękne kartki tworzy, wspaniale nadgryzione zębem czasu, ale i inne przyjemności można tam dojrzeć) wygrałam całkiem niedawno duży pakiet różnych różności. Co najzabawniejsze, Sylwia nazwała swoje rozpasane, wysokokaloryczne rozdawnictwo "mini candy". A to ma dziewczyna poczucie humoru:-) Sami popatrzcie! Papiery na razie sobie dotykam, a pieczątki już były w ruchu.
A gdy już zrobiłam zdjęcie, Tygryssa Tygrysowicz de domo Sierściuch uniosła się na fotelu by przełożyć ogon z lewa na prawo, przeciągnęła się i okazało się, że chwilkę przed, w międzyczasie (między położeniem rzeczy na stół a wyciągnięciem ręki po aparat) przysposobiła sobie mały albumik tekturowy przynależny do wygranej.
Albumik połączony jest małym łańcuszkiem metalowym, który oczywiście lekko podzwania. A tego Tygryssssso nie jest wstanie przeoczyć, a może bardziej prze-słuchać? Jest wielką wielbicielką drucików, spinaczy, śrubokrętów.
Pozdrawiam z chłodnej jesieni. Idealny dzień na gorące, mocne, gorzkie kakao w dużym kubku z przytulnym uchem:-) Czego i Wam życzę:-) A mi przy gorącym kakao wszelkie prace pójdą pięć razy szybciej!
Edyta z Kubkiem Kawy
U mnie sezon kakaowo-jesienny otwarty :-))
OdpowiedzUsuńA ja już dawno zapomniałam o morskiej wymiance hihihi a u Ciebie temat aktualny hihihih
Ależ wymiankę już wcześniej prezentowałam, ale ze strony swojej, jako szczęściary, która otrzymała całą furę różności. Tyle, że mufiniasty przepiśnik jeszcze się tu nie pokazał.
UsuńKakaowo - jesienny:-) ładnie powiedziane:-)
Genialne prezenty dostałaś i cudne notesy wykonałaś:)
OdpowiedzUsuńDzięki dzięki:-) Fajnie dostawać prezenty. A dawać także bosko!
Usuńmorska to fajna wymianka , uwielbiam morskie klimaty , super
OdpowiedzUsuńA ja również. Czasem nawet wmawiam sobie, że w moim mieście czuć bryzę morską, gdy mocno wieje:-) To raptem niecała godzina samochodem, więc...
UsuńPiękne te przepiśniki, szczególnie ten "nadgryziony zębem czasu"... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję za miłe słowo pochwalne:-)
Usuńkropeczki to mój zdecydowany faworyt ;-)))
OdpowiedzUsuńfaaaajne Ci te przepiśniki wychodzą ;-))) a i wygrana super...
Też za nią stałam... ale nie każdemu słonko świeci ;-)))
Buziaki - kawowe
Oj, zaraz słonko nie każdemu świeci. Akurat wtedy nieco przysłoniło Twój los i tyle:-) Ale przecież często właśnie dla Ciebie to robi:-)
UsuńDzięki za ulubienie kropkowanego przepiśnika.
Pozdrawiam ciepło, a nawet cieplej:-)
Widzę, że nie marnujesz czasu- piękne i przydatne!
OdpowiedzUsuńW naszym domu chyba nie lubi się marnować czasu. Wtedy my czujemy się zmarnowane:-) A tak naprawdę to chyba mam ochotę powiedzieć "i kto to mówi?", przecież to Ty, tak Cię widzę:-), nie potrafisz usiedzieć spokojnie:-) Prawda?
UsuńPozdrawiam serdecznie Basiu:-)
Rety, Ty i Twoje cuda :) a powiedz mi, ten niebieski przepiśnik zrobiłaś na bazie zwykłego zeszytu kupionego w sklepie i okleiłaś go niebieskim papierem w kropki? Bo jest zrobiony tak idealnie, że aż uwierzyć nie mogę, że to ręcznie! :D
OdpowiedzUsuńTo są chałturki, nie cuda:-)
UsuńOba przepiśniki to są zwykłe zeszyty z papierniczego. Ten muffiniasty jest gruby, jakieś 100 z dużym hakiem kartek. Oklejony jest tapetą, lekko chropowatą, w kropki, a potem poleciałam z resztą rzeczy, czyli ozdób.
Idealnie zrobiony? O, dziękuję bardzo za tak miłą opinię. Zawsze boję się niedociągnięć i innych takich.
Pozdrawiam ciepło i serdecznie:-)
Śliczne!! A hasełko w sam raz dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa muszę sprawić mojemu staremu zeszytowi na przepisy nową okładkę :)
Hasełko przednie:-)
Usuńprzepiękny ten pierwszy :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję:-)
UsuńCudniasty!
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam:-)
Usuńale piękny i ta babeczka na okładce :D ekstra :)
OdpowiedzUsuńBo wszystkie babeczki są piękne!
Usuńale suuper prace!! ta vintage mozesz zglosic do craftowego ogrodka na wyzwanie :))
OdpowiedzUsuńa kropeczki -moje ulubione^^
gratuluje wygranej - super niespodzianki :))
pozdrawiam takze Tygrysa :D
Namówiłaś mnie:-) zgłosiłam:-)
UsuńTygrysssssa bardzo mrucząco dziękuje za pozdrowienia:-) i oczywiście równie mrucząco pozdrawia:-) jak i ja:-)
Oba przepiśniki bardzo ładne, ale ten w starym stylu - śliczny. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alicja
Dziękuję za miłe słowo:-)
Usuńświetne prezenty i cuda zrobiłaś:) super! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrezenty zawsze są świetne:-)
UsuńA dobry mąż grzecznie zjada i jeszcze chwali to co pracowita żona przygotowała- zdecydowanie zamieszczę taki wpis w przepiśniku jeśli tylko uda mi się go zrobić...Na razie podziwiam Twoje- duży w krateczkę bez kratek i linijek -faworyt.Miło mi,że najwidoczniej sprawiłam Ci radość- dla mnie jest podwójna-pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńDziękuję za uprzejme słowo w stronę przepiśników.
UsuńA Twoja paczka to było wydarzenie tygodnia! Co najmniej! Stemple naprawdę przednie! Jeszcze raz dziękuję:-)
Tak sobie pomyślałam, wybiegając daaaaaleko w przyszłość, że po latach takie przepiśniki, pękate od treści, nadgryzione zębem czasu będą przekazywane z pokolenia na pokolenie i cały czas podziwiane :) Ach Ty zdolniacho :) Gratuluję prezentów i trzymam kciuki za szczęście przy ostatniej, wspomnianej zabawie :)))
OdpowiedzUsuńTyle radości!!
Ściskam mocno!!
O, racja, takie stare zeszyty z przepisami są wielkim skarbem. I to podwójnym, bo same stare, wypróbowane przepisy, ale i fakt, że należały do kogoś bliskiego. No i też, że mają za sobą tyle lat.
UsuńTrzymanie kciuków się przyda:-)
Padam do nóżek!
Jak zawsze cuda! i fajowe rzeczy wygrałaś, pa!
OdpowiedzUsuńPiekne oba. Zazdroszcze uprzejmie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie