"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora
niedziela, 14 kwietnia 2013
O nie !!! Jamais !!! Never !!! Mai !!! Niemals !!! Nikagda !!!
Tak właśnie pomyśłałam sobie przed sekundą... odnośnie rozpaczy i zniechęcenia ... o czym we wpisie wcześniejszym. (O, i tu zrobiłabym nowy akapit, ale Blogger i tak mi to połączy w całość... ech) No więc nie dam się! Nie dam się figlom i psikusom wrednym, okrutnym, bezczelnym systemu blogowego i przetrwam to!! (I tu znowu byłby nowy akapit ...)Oświeciło mnie bowiem, że nie zmogło mnie wiele rzeczy. Nie zmogła mnie dwója z matmy na półrocze lata temu, w liceum, hmmm ... :-) Nie zmogły mnie okrutne mdłości i wymioty w czasie leczenia, brrr ... :-) Nie zmógł mnie stres w czasie egzaminu dyplomowego w szkole muzycznej :-) Nie zmogła mnie przed laty niemożność zdania egzaminu z matmy z pierwszego roku studiów, a co miało miejsce tuż przed licencjatem, hmm... :-) Nie zmogło mnie dwukrotne wypadnięcie włosów w czasie leczenia, a nawet uznałam to za błogosławieństwo nie-konieczności mycia głowy. Wystarczyło przetrzeć wilgotną ściereczką i tra ta! Gotowe :-) Nie zmogły mnie wenflony na rękach oraz rurki do kroplówek wystające z szyi. A wyglądałam jak postać cyborga z filmu "Obcy. Ósmy pasażer Nostromo" gdy go unicestwili i leciała z niego biała ciecz. We mnie wpychano różne ciecze, różnokolorowe :-) Nie zmogły mnie obrzydliwe upały ostatniego lata. I przedosatniego. I przedprzed... :-) Nie zmógł mnie strach myśli przy zasypianiu i rozczarowanie budzenia się tygodniami w szypitalach :-) Nie zmogła mnie konieczność picia soku pomidorowego, uuuu brzydal :-) Nie zmogła mnie rozpacz, która zawsze ogarnia mnie w księgarniach: duuuużo książek, mało pieniędzy! :-) Nie zmogła mnie myśl, że jadę, jadę, jadę ... i nie dojechałam jeszcze do Szkocji, a tak chciałabym :-) Nie zmogło mnie, że jadałam w szpitalu kanapkę po dwie, trzy godziny:-) Nie zmogło mnie, że ... oj było by tego ... ale nie zmogło mnie!!!:-) A może mnie zmuc (jest taki wyraz ??? hmm...) złośliwy, wredny, prześladujący mnie tu od początku działań chochlik blogowy????? (A to teraz zapisałabym wielkimi literami) O nie! Jamais! Never! Mai! Niemals! Nikagda! (I tu znowu akapit byłby)Nie ma mowy. Nie dam się. To aż śmieszne, że tak się dałam uklepać własnemu zniechęceniu. Żenujące wręcz. (I znowu akapit) Jutro dzwonię po słynnego w pewnych kręgach Seweryna od Komputerów i coś tam może da się zrobić. O! Taka będę! ( I znowu akapit, oraz odstęp) Mam nadzieję, że to wszystko nie zniweczy mojego rozdawnictwa czekoladowych słodyczy, które są - i mam nadzieje, że pozostaną - na pasku po prawej, a do których ciągle serdecznie zapraszam:-) (I znowu akapit winien być) Pozdrawiam ciepło i serdecznie (I od nowej linijki) Edyta z Kubkiem Kawy (I nowy akapit i odstęp) Jak tragicznie się czyta jeśli coś nie ma akapitów, ych...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I TAK TRZYMAĆ! WŁAŚNIE TAK I WIELKIMI BUKWAMI! BO ZMUC (JEŚLI JEST TAKI WYRAZ OCZYWIŚCIE) NIE MOŻE CIEBIE NIC! ŻADNE CHOCHLIKI BLOGOWE ANI INNE CUDA WIANKI! NIC I KONIEC KROPKA! DASZ RADĘ BO DAŁAŚ RADĘ DOTYCHCZAS! WOŁAJ TEGO SEWERYNA NIECH MOCE NIECZYSTE ODGANIA! BO NA CIEBIE TA SZKOCJA CZEKA, WIESZ????!!!! nO! GŁOWA DO GÓRY! BO JAK TY MASZ JĄ W GÓRZE TO I PÓŁ ŚWIATA TEZ MA! JA CHOCIAŻBY! A TO JAK PÓŁ ŚWIATA PRAWIE! MOJEGO KOZOWEGO ALE ZAWSZE COŚ! NO!!!!! :)
OdpowiedzUsuńNo Kozo, Kozo, spokojnie, spokojnie ... Bez paniki. To tylko sprawy blogowe, jeszcze nie umieram:-) i świat kozowy jeszcze trochę potrwa hi hi hi. I trwać dalej będzie choćby i inne rzeczy poznikały. Pozdrawiam Cię ciepło:-) i udanego tygodnia życzę
Usuńja wiem wszystko wszystko, że to nie zapowiedź zejścia była tylko wkur...blogowego :) raczej podkreślić chciałam ważność Twą dla świata mego i ogólnoludzkiego..:) no i żebyś trzymała się spokojnie i bezwkur..bo z chochlami chochlikami i inszymi psikusami poradzisz sobie bo są sposoby na nie (nich) choćby w postaci Pana S.:)
UsuńA TAK PRZY OKAZJI POBYTU TUTAJ I TERAZ TO HO HO HO!!!! CÓŻ MY ZA DZIEŃ DZIONEK DZIŚ MAMY??!!! WIĘC JA CI ZASPIEWAM...Z KUBKIEM KAWY W DŁONI Z TEJ OKAZJI :)nie urodzinowo bo nie będę stolatem zwykłym jechac, ale zaśpiewam Ci przypominająco tak :) przesyłając Ci ułybkę właśnie!
"Ot ułybki chmuryj dzien swietliej, ot ułybki w niebie raduga prasniotsa! podzielis ułybkaju swajej i ana k ciebie nie raz jeszczio wierniotsa! I takda nawierniaka wdrug zapliaszut abłaka i kuznieczik zapilikajet na skripkie, z gałubowa rucziejka naczynajetsja rieka no a drużba naczinajetsja z ułybki..z gałubowa rucziejka naczynajetsja rieka no a drużba naczinajetsja z ułybki.."
:) :) :) :)
Ależ mnie ubawiłaś:-) dzięki za ot ułubki chmuryj dzien itd.:-) Idealna pieśń na 42 urodziny:-) Dziękuję!
UsuńAle z tą ważnością dla świata Twego i ogólnoludzkiego to pojechaliście Koleżanko, oj pojechaliście ...
Na prawdę miałaś trudne momenty a przetrwałaś, więc taka PIERDA nie może spowodować, że załamiesz ręce z bezsilności !!! No tak i więc sprawdzę niebawem, czy słynny S od komputerów został wezwany do usunięcia awarii.
OdpowiedzUsuńTymczasem życzę spokojnego snu ... Do bra noc :-)
PIERDA, zwłaszcza taka, nie spowoduje, że załamię ręcę z bezsilności! Tak jest! Aż sama się sobie dziwię ... Przecież nie kto inny, a ja właśnie, powtarzam zawsze, że nie wolno się wkurzać i denerwować rzeczami na które nie ma się wpływu ... tylko do przodu i już! Może trzeba hormony zwiększyć :-DDD hi hi hi hi hi!!!
UsuńMyślę, że brak akapitów uwypukla ten tekst. Dziękuję za odwiedziny i udział w Candy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJak ja Ciebie rozumiem... jako znany Nikifor informatyczny...
OdpowiedzUsuńFachowca trza. I pół litra, bez którego... wiadomo.
Pozdrawiam szczególnie w szczególnym dniu. Alabama
Całkowita racja. I Fachowiec, i pół litra:-) Dzięki za pozdrowienia w tym szczególnym dniu. A był szczególny. Ed.
OdpowiedzUsuńCiebie się świetnie czyta, nawet jak akapitu nie ma i innych przerw na oddech w tekście ;)
OdpowiedzUsuńEeee tam, ja przeczytałam jednym tchem :) Tak dobrze się Ciebie czyta, nie wiedzieć czemu ja ty pierwszy raz ;) Lecę nadrobić zaległości :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Nie gniewaj się jak to okaże się banalne, ale być może wcisnęłaś sobie podczas pisania posta funkcję pisania w HTML? i stąd nie możesz wstawiać zdjęć, formatować tekstu czy wstawiać enterów z klawiatury?
OdpowiedzUsuńSpróbuj w tekście wpisać
i zobacz, czy enter zadziała, jeśli tak - eureka! wiem, jak Ci pomóc!
Sto lat w zdrowiu i o parę lat więcej "Baranie"
OdpowiedzUsuńMiłości i radości z każdego okruchu i strzępka życia :****
spóźnione również ,ale szczere życzonka!!!!
och u mnie kwiecień mnogi 14,16,17,18, Byczek rogaty 26 ;))) wstrzeliłaś się ,że hej ;)))
buziole i ściski