Na życzenie Panny Ady taki oto czary - mary zeszyt wyszedł. Pamiętnik, zapiśnik, notatnik, tajemnicznik, sekretnik ... strony do zapisania ...
Sztambuch to efekt sklejenia kilku zeszytów, tak by mogły powstać liczne, sztywne kieszonki, w których skrywają się kartoniki na maleńkie tajemnice. A wielkie sekrety można ukryć w kilkunastu kopertach, w niektórych z nich także kolorowe kartoniki, a następnie zakleić, zapieczętować ... i zajrzeć za kilka lat. Jako, że zeszyt ma służyć nastolatce, wielbicielce koni, znalazło się tu nieco galopujących koników i koniki na biegunach. Zaś sympatia Zosi do fioletu sprawiła, że w pamiętniku jest wiele różnych jego odcieni. Na specjalne życzenie Zleceniodawczyni - Panny Ady, by pobudzić młodszą młodzież do pisania i czytania, umieściłam sporo różnych zadań twórczych. Nie żeby zaraz wypracowanie o "Janku Muzykancie", "Kamizelce"... Pytania i polecenia bliskie sercu każdej pełnej marzeń i piegowatych myśli, bujania w obłokach dziewczynki... Nieco patyny też mu przydałam, dla dodania duszy, nastroju. Całość związana sznureczkiem, tak by sztambuch mógł "puchnąć" w miarę jego zapełniania, dokładania tajemnic, wklejania karteluszków, strzępków i okruchów codzienności ...
To zeszyt z numerem 33. Dwie trójki ... Bardzo szczęśliwy więc...
Mam co do niego mieszana uczucia. Nieco mi się podoba, a nieco ... taki niedoskonały jest ... przaśny ... Choć sama chciałabym taki mieć. I w latach szczenięcych i teraz. Muszę i sobie kiedyś taki przygotować. Szaro - bury. Nieco biały. Może ... Odpowiedni do moich lat, rzecz jasna :-) Tylko których?? :-)
Padam do nóżek
Edyta z Kubkiem Kawy i pędzelkiem w tej kawie, znowu mi się to przytrafiło podczas malowania...
Bardzo mi milo poznac :) Nawet nie mialam pojecia do tej pory czym jest sztambuch. Jestem po wrazeniem. Pozdrawiam. K.
OdpowiedzUsuńOch, serdecznie witam. To naprawdę bardzo miła niespodzianka, że do mnie zastukałaś:-) Dziękuję za wizytę:-)
OdpowiedzUsuńSztambuch ... bo ja bardzo lubię baaardzo stare słowa, jak wujenka, stryjenka, absztyfikant, azaliż, drzewiej ...
A sam sztambuch za każdym razem dopracowuję i dopracowuję. Zawsze wychodzi nieco inny. I o to chodzi. Przy ograniczonych środkach i sprzęcie zawsze coś tam muszę pokombinować i wymyślać, tj. staram się:-)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Edyta z Kubkiem Kawy
Stammbuch znam z języka niemieckiego, nie wiedziałam, że istnieje też w naszym słowniku. Człowiek się uczy całe życie, dobrze, że mam wokół mądrych :-)))))
OdpowiedzUsuńZeszyt pikny, jak zawsze zresztą !!!!!!
Ach, bo to jest zapożyczenie właśnie z niemieckiego, Dziecko Moje Drogie! Jakoś tak XVIII - XIX wiek u nas bardzo popularne, a i na początku XX wieku.
UsuńMądrych wokół ... czyliż o mnie myślisz ??? U ha ha ha !!! Właśnie usiłowałam wrzucić baner Pustej Miski u siebie, coby pieski i sierściuszki wspomóc, ale się - o żesz ... - nie udało!!!!
A zeszyt trzeba stanowczo jeszcze dopracować ...
Wg mnie jest cudny!
OdpowiedzUsuńA ja się będę upierać przy swoim:-) Trzeba to dopracować. W dodatku zdjęcia do kitu ponoć wyszły, tak mi doniosła Wolffianka, przez którą sztambuch jechał do Ady, a potem do Zosi. Ach, jakąż on długą drogę przeszedł:-) Zdjęcia do kitu bo robiłam w nocy, więc złe światło, mimo flesza. I ponoć nie oddają tego jak wygląda naprawdę. To cytat z Wolffianki. Swoją drogą... co też ja Jej tak wierzę ??? HI hi hi !
UsuńEd.
Jejku Edytko, jakie to jest piękne. Gdy czytałam ten wpis pierwszy raz, to napatrzeć się nie mogłam. Jaki Ty masz talent kobieto! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńBombowy ! Pełen smaczków, bardzo mi się podoba ...jak i cały Twój blog :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ewa