"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora
wtorek, 30 kwietnia 2013
Spełniony "marzymiś" czyli kolejna inwestycja
Koło 18tej przybyła, przywieziona przez kuriera, kolejna moja (obok przeuroczej Pani Motylowej, o której we wcześniejszym wpisie) inwestycja. Tym razem wyłożyłam pieniądze ze zwrotu podatku, plus oczywiście ze świnki skarbonki:-), a w zasadzie te które na co innego ... Pieniądze z podatku miały być na "marzymisie" innego sortu, jednak i to co nabyłam też było moim "marzymisiem":-) A zakupiłam oto właśnie to
Tym razem pracownik pionu technicznego zajął się z takim zaangażowaniem odbiorem jakościowym opakowania, że zapomniał zupełnie o sprawdzeniu jakości samego przedmiotu nabytego. Nie było wyjścia, ruszyłam do pierwszych prac sama. Ach jakaż przyjemność pokręcić sobie korbką:-) Mama zakrzyknęła radośnie: "to jak we Frani!". Ano jak we Frani:-) Pamiętam z dzieciństwa. Jako że nabyłam zestaw startowy BigShota więc otrzymałam dodatkowo wykrojniki serduszkowe, zawijasek i kwiatki, także płytkę do embosingu w kropeczki. Wszystko pięknie i miło. Ach i och! I poezja! Nabyłam sobie jeszcze wykrojniki z innych firm niż Sizzix i ... chyba nie daję rady. Albo nie ogarniam:-) Działają owszem, podłożyłam sobie pod kanapkę kilka tekturek, bo wykrojniki oczywiście cienkie. Tnie nawet miło, tyle że wycięty element trudno wyjąć z wykrojnika. Ptaszek i listki mają takie minidziurki więc popchnęłam wyciętą rzecz od "lewej" strony i delikatnie wyjęłam. Mam też wykrojnik boskiej urody motyla, ten jednak żadnej dziureczki nie posiada i na sześć wyciętych połowa nie ma szansy na latanie ... do wyrzucenia. I za każdym razem trzeba pozostałości ażurkowe wydłubywać szpileczką. Hm... To tak ma być? A do wytłaczania posiadam kilka płytek, przy pomocy których kiedyś wytłaczałam papiery ręcznie, chciałam ich tu użyć, ale za nic w świecie się nie wytłacza ... Mimo "dogrubiania" tego co między wałkami. Czy jakaś Bardzo Mądra i Bardzo Życzliwa Głowa mogłaby mi podpowiedzieć co robić? Do zestawu startowego należy to co pewnie zawsze należy, czyli platforma solo i shim oraz góra i dół kanapki. Czy kupić, tak jak radzą gdzieś na różnych stronach sklepowych i w samej firmie S., te płytki pomocne przy wytłaczaniu (tą gąbkową i tą której nazwy nie pamiętam:-))? Czy kupić też płytkę dystansową, jak gdzieś to wyczytałam, do używania właśnie ze zbyt chudymi dla BigShota wykrojnikami? Jak wyciągać takie nieszczęsne, a piękne motylki? I mam też wielkie obawy momentami, czy rączką kręcić mocno, mocno gdy już jest średni opór, a nawet dość mocny, czy się wycofać???? Czasami maszyneria robi takie złowieszcze chrup, chrup:-) Już się oswoiłam po tych dwóch godzinach prób i błędów, że płytki kanapkowe czasem trzeszczą, ale jak coś uszkodzę ... --------------------------------------------------------------------Gdyby Ktoś był tak miły i doradził? Będę ogromnie wdzięczna i będę wychwalać pod niebiosa, i w ogóle:-)
------------------------------------------------------------------------------------------------------- A jeśli już o "marzymisiach" ... oto ich bliscy "słowotwórczo":-) krewniacy :-)zamieszkujący na stałe swoją ulubioną filiżankę
Drewnianemu podgryzła kiedyś uszko Maszka:-) Wszystkie trzy przyjechały w paczkach ze stolicy Wielkopolski, zawsze w okolicach tego magicznego czasu gdy Gwiazdorek tam grasuje, a u nas nasz zachodniopomorski Mikołaj. Najmniejszy dostał nawet imię, dumne imię Pepina Krótkiego, po jednym z cesarzy niemieckich. Lub królów. Dynastia ... Merowingów? Nie pamiętam, niestety. Wstyd. Ale taki miś musiał otrzymać tak dumne imię. Pepin Krótki przyjechał zapakowany w pudełko po zapałkach:-) -----------------------------------------------------------------------------------------------
A Mama przyniosła z działki wiosnę
Tygrys oczywiście już zdążył powyciągać niektóre listki i nadgryźć. Na szczęście nie smakują mu za bardzo:-)Tradycyjnie przepraszam za wygląd wpisu, ten blogger ...
Pozdrawiam ciepło, już niemal świątecznie, pierwszomajowo i idę do łóżka wcześniej. Jednak angina:-)
Edyta z Kubkiem Kawy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kochana kuruj sie, wiecej lodów :) Nie myslals nad pisaniem bajek albo innych pisadełek, bo pieknie piszesz posty :)
OdpowiedzUsuńA zapomniałam o Twoim nabytku, super sprawa, jak bede potrzebować wykrojniki czy scrapki to sie odezwe do Ciebie :D
UsuńPozdrawiam goraco :)
:-) :-) :-)
UsuńOj jak zazdroszczę tego spełnionego "marzymisia" też mi się marzy , ale póki co w tej sferze pozostanie bo trzeba było pralkę kupić (stara odmówiła posłuszeństwa ) i oszczędności uleciały ;)
OdpowiedzUsuńMy tuż przed Wielkanocą miałyśmy lekkie nerwy w związku z pralką. Pranie zatrzymywało się na 5 minucie, przy pobieraniu wody i ani dychu, ani słychu dalej. Moja Mama już nawet zaczęła pralki oglądać w sklepach, bo ja doszłam do wniosku, że to pewnie programator, a to wszak najdroższa rzecz w pralce. Ponoć. Zawołałyśmy pralkowego specjalistę. A on sekundkę, tj. 10 minut postukał, popukał i powiedział ... "to tylko sitko przy pobieraniu wody zatkane". Przeczyścił sitko, wziął 20 złotych, zajrzał do filtra i pochwalił, że pralka w środku też jak nowa, i że bez kamienia! A ma już prawie 10 lat. A my się wtedy pochwaliłyśmy, że dajemy do prania sodę oczyszczoną a dwa razy w miesiącu puszczamy pralkę na pusto z pół litrem octu. Pan pochwalił. Wyszedł. A my zostałyśmy szczęśliwe jak nie wiem co!!, że nie trzeba nowej pralki:-) Ach! A mnie zaskoczyło, że takie rzeczy potrafią cieszyć!!!
UsuńDobre pomysły.muszę zapamiętać :)
UsuńI bardzo skuteczne! A skoro już tak o occie i sodzie oczyszczonej ... To raz na jakiś czas wlewamy też na noc ocet do ubikacji. Idealnie byłoby gdyby był podgrzany, ale nie musi. A odkamienianie czajnika najlepsze octem: wlać ocet do czajnika, zagotować i zostawić na noc. Rano wylać, przepłukać czajnik, zagotować jedną wodę i wylać, i dopiero gotować do użytku. Piękny efekt. A zestawem soda i ocet (w proporcji dwie łyżki sody na łyżkę octu) świetnie się czyści zlewy, krany, garnki, itp. I także kubki po kawie czy herbacie, te nawet samą sodą. Taki babciny sposób. Skuteczny i, co ważne, ekologiczny! No to się pomądrzyłam:-)
UsuńPolecam mój post http://chabrowapanienka.blogspot.de/2013/04/cena-maszynki-big-shot-i-dziurkacza.html może Ci rozjaśni coś.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle jeśli coś robi ''chrup chrup'' to jest za grubo i płytki się odkształcają....
UsuńTu filmik o wytlaczaniu ... zamiast tej ''pianki do wytlaczania'' wystarczy podkladka pod mysz taka jak kiedys yly http://www.youtube.com/watch?v=bNn7I0Az6O0&list=PLAE3679A49486C3F2
OdpowiedzUsuńTaki wykrojnik...super sprawa :)
OdpowiedzUsuńKuruj się,Kochana!
Pozdrawiam Cię cieplutko :)
Kot ma minę iście muszkieterską.Zaraz zakrzyknie "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Ale najpierw musiałaby wstać, tak na leżąco jakoś nie teges... Alabama
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam, ze zrobię małego obrazkowego ''tutka'' na temat płytek, kanapek i wykrojników... Jutro zrobię fotki i może wieczorem uda mi się zamieścić posta na blogu, (ewentualnie w sobotę).
OdpowiedzUsuńNo po prostu boski pomysł! Będę musiała Cię ozłocić chyba:-)
Usuńciekawa propozycja ;)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPotrzebuję recenzji i dobrej rady co do Twojego marzymisia bo mi też się marzy. Czy jesteś zadowolona? Co do zestawu startowego dokupić? Co powinnam wiedzieć, a nie wiem?
OdpowiedzUsuń