"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora

czwartek, 4 kwietnia 2013

Same dobrocie ...

... czyli pomidory z soczewicą. Czyli coś z zupełnych resztek. Nie brzmi to może dobrze, ale tak właśnie smakuje. To w zasadzie sos pomidorowy plus soczewica.
A jakież to zdrowe połączenie! Pektyny z pomidorów, potas z tychże, witaminy z cebuli, czosnek na odporność. A jak głosi wieść cebula i czosnek w dodatku antyrakowe są. Soczewica to zdrowe białko. No po prostu nic, tylko jeść!
No i ten plus, że szybko się robi. Stąd też pojawiło się na naszym wczorajszym stole obiadowym.

Choć czasem lubię dłuuuugie produkcje kulinarne. Jak tort Sachera. Ooooo.... To było coś pięknego. Zwiewny, lekki i rozpuszczający się w ustach. Lepsze niż poezja francuska w oryginale... A robi się długo. Tak to bynajmniej pamiętam, robiłam tylko raz.




Ingrediencje, po części resztkowe, jakich użyłam to:
- 3 małe bardzo miękkie pomidory, nie nadawały się już na kanapki, ni sałatkę
- ok. pół szklanki soku pomidorowego (który muszę pić, a którego nie znoszę ... brrr... brzydal)
- maleńka garść drobnej czerwonej soczewicy
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- odrobinka sera żółtego do posypania, o ile kto sobie życzy
- makaron, choć nie jest konieczny
- bazylia, tymianek suszone. Fajnie gdy z doniczki, ale akurat nie miałam.
- szczypta cukru, soli
- szczypta ostrej papryki
- ewentualnie nieco wody do uzupełnienia płynu

Wyszło tyle, iż nastarczyło dla dwóch osób.


Wrzucamy na odrobinę oleju posiekaną cebulę. Gdy się zeszkli dokładamy posiekany czosnek i sekundkę smażymy. Dokładamy posiekane pomidory (jako tako obrane ze skórki, moje były w takim stanie, że już nie dało rady ich sparzyć i zdjąć skóry), dusimy chwilę. Dolewamy sok z pomidorów i wrzucamy soczewicę. Dusimy pod przykryciem z 10 - 15 minut, sprawdzając czy nie trzeba dolać nieco gorącej, przegotowanej wody. Soczewica dużo wchłania. Dolewamy wodę po odrobince. Gdy soczewica jest miękka, zdejmujemy z ognia, doprawiamy. Nieco cukru, bo wszak pomidory i sok. Odrobinka soli. I zapodajemy zioła. To moja ulubiona dziedzina.
Samo w sobie jest dobre i gęstawe. Dla wielbicieli makaronu (czytaj: dla mojej Mamy) podajemy wymieszane z makaronem, posypane serem i tymiankiem. 

Smacznego

Pozdrawiam już czwartkowo
Edyta z Kubkiem Kawy  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz