Dziś już nastrój "zaokienny" taki bez wyraźnej pory roku. Śnieg jakby to zima. Słońce jakby to wiosna. Rynnami głośno spływa woda z topiącego się w słońcu śniegu. Ten dźwięk przypomina mi jesień. A tak daleko jeszcze do jesieni... Ech...
Jesień to dla mnie więcej herbaty mniej kawy. Stanowi dopełnienie długich popołudni i wieczorów. Zielona, którą zaczęłam pić lata temu w pracy, zachęcona przez Pana Jacha. Poziomkowa, którą polubiłam w stolicy Wielkopolski dzięki Konradowi. Biała, której pierwsza fiiżanka wypita w Kołobrzegu. I czasami tylko czarna, która idealnie komponuje mi się do kanapek z tomkiem (nie Tomkiem, tu nie ma błędu).
Dziś biała herbata z mandarynką i kwiatem poziomki. Do tego pomarańcza do podgryzania. I szybkie przeglądanie przepisów wielkanocnych w gazetach i książkach. A i tak pewnie skończy się na boskim, cudnym, pysznościowym Serniku Cioci Jadzi z Konfiturą Wiśniową i Czekoladą ... I to będzie to! Najlepsze co może się przytrafić do kawy po śniadaniu wielkanocnym! I do kawy po obiedzie. I przed obiadem. I po kolacji do kakao. Powiadam, sernik ów jest zacny.
A teraz herbatka. Pierwsza filiżanka to owa biała z mandarynką i kwiatem poziomki ...
... i druga filiżanka od Jeremiego ...
"Z rozkoszy tego świata
ilości niepomiernej
zostanie nam po latach
herbaty szklanka wiernej.
I nieraz się w piernatach
pomyśli w porze nocnej:
- Ha, trudno! Lecz herbata!
Herbata szklanki mocnej.
Bo póki ciebie, ciebie nam pić...
póty jak w niebie, jak w niebie nam żyć!
Herbatko! Herbatko!"
z "Herbatki" Jeremiego Przybory
(o ile dobrze pamiętam słowa piosenki)
Jutro Mama ma urodziny! Szykuję małą niespodziankę - prezencik!
Dobranoc
Edyta z Kubkiem Kawy
W stolicy Wielkopolski za to ponuro i biało. też się chyba herbaty napiję. Pozdrawia Alabama (szczęśliwa jak świnia w śnieg).
OdpowiedzUsuńA może jak świnia przy herbacie ... ;-)
OdpowiedzUsuń