"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora

środa, 13 marca 2013

Prezent od Margharett-Nie-Gosi ...

... który daje kilkanaście powodów do uśmiechu.

A zaczęło się to wszystko tak, że jakiś czas temu nieco chorowałam. A potem urodziłam się - dzięki mojemu Bratu - po raz drugi. I na drugie czwarte urodziny dostałam od Margharett-Nie-Gosi książeczkę idealną dla czterolatka. Idealną także na smutki, smuteczki i deszczowe dni dla człowieka wiekowego i poważnego, jakim jestem. "Stare i nowe wyliczanki" N.Usenko i D.Wawiłow. Otwieram na której bądź stronie, czytam sobie wyliczankę i robi się tak jakby ciut przyjemniej.

Tą na pewno i Wy pamiętacie ...




A to dla mnie nowość, i jaka słodka!




Tak przy okazji ... Wyglądam na rowerze podobnie. Choć nie mam wymion, ogona i kilku innych dodatków. Nie latają też za mną muchy. Obrazek ten, i ten wierszyk, przypomina mi też historię słynnej pogoni Bardzo Groźnej Krowy za Margharett-Nie-Gosią i mną podczas jednej z naszych letnich wypraw rowerowych po okolicy. Bardzo Groźna Krowa wypadła nagle z pola na drogę, ciągnąc za sobą palik na łańcuchu. Pędziła za nami rozwijając ogromną prędkość. Powiadam Wam, miała ona szał w oczach!! Margharett-Nie-Gosia radośnie twierdzi, że nigdy nie widziała mnie tak szybko jadącej na rowerze. A Ty uważasz, Margharett, że relaksacyjnie wówczas pedałowaś?

I tej wyliczanki też nie znałam. Jest przepyszna! Choć zawsze czytam ją z lękiem. Jak to kilkulatek. Ogromnie mocno boję się opowieści z dreszczykiem.



Prawdaż, że okrutnie straszne! I słodkie.

Fajnie dostawać takie prezenty. Nie napiszę, że warto dla nich chorować ... Nigdy, nigdy. Napiszę: choroba też ma swoje dobre strony, wbrew wszystkiemu. A właściwie - na przekór chorobie. Niech sobie nie myśli!

Padam do nóżek i idę jeść szpinaczek na obiad
Edyta z Kubkiem Kawy

9 komentarzy:

  1. hmmmm mniam , mniam szpinak !!!!
    a wyliczanki co pokazałaś są mi obce, z jakiego to rejonu Polski ?! hihihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie mów, że nie znałaś wierszyka o babie na cmentarzu, co to trzyma nogi w kałamarzu, i co to przyszedł duch i tę babę w brzuch, i że baba w fik oraz, że duch znikł???? No proszę Cię!
      Szpinaczek pyszota!!! Byle nie smażony z jajkiem. Brzydal!

      Usuń
    2. no nie znałam jak bum cyk cyk !!!!!!!
      u nas :-) tak się nie wyliczało :-)

      Usuń
    3. Pożyczę Ci książkę to nadrobisz braki:-)) A wierszyk: Tere fere kuku, strzela baba z łuku ???? Może to znasz. Bo ja akurat nie pamiętam końca, a w książeczce nie ma.

      Usuń
    4. Ja nie znam takich wyliczanek !!! Mówiłam-pisałam, że w moich rejonach .... :-))) skąd pochodzę ...

      Usuń
  2. uśmiałam się z tej krowy i uciekania relaksacyjnego do łez :) uwielbiam tu zaglądać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, że lubisz sobie pozerkać tutaj. Mam nadzieję, że Ci to nie minie Kozo Droga! Ale oburzona jestem, że śmiesz się śmiać z naszej przygody z Bardzo Groźną Krową. Tak z ludzkiego nieszczęścia ... Ech ...

      Usuń
  3. Minęło już tyle czasu od tego zdarzenia, a ja na samo wspomnienie śmieję się w głos! A pamiętasz MAJDARLING lody ze sklepu w Danowie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba! Lody w Danowie, obowiązkowy punkt trasy rowerowej :-) Było wesoło!

      Usuń